Krakowski magistrat jest zdziwiony roszczeniami. Płacić nie zamierza. Co więcej, twierdzi, że ministerstwo powinno według spisanej z nim umowy przekazać jeszcze 2,8 mln zł. I to do 4 czerwca. Termin już minął, a pieniędzy w kasie miasta nie ma. Kraków jednak poniósł już wydatki, które miały być refundowane ze środków rządowych.
Pieniądze z ministerstwa zostały wydane na działania Komitetu Kraków 2022, spoty reklamowe ZIO, zapłatę dla szwajcarskiej firmy EKS, która miała załatwić nam igrzyska. Ministerstwo uznało, że miasto złamało umowę wycofując się z igrzysk po referendum, w którym mieszkańcy sprzeciwili się imprezie.
- Nie rozumiemy postawy ministerstwa. Środki zostały już z nim rozliczone, mamy na to pisma - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji UMK. - Może to zostać odebrane jako próba ukarania krakowian za demokratyczną decyzję, jaką podjęli w referendum - dodaje.
Magistrat podkreśla, że oficjalnie i formalnie umowy z ministerstwem nie rozwiązywał. Sprawa może skończyć się w sądzie. Łącznie na starania o igrzyska wydano ponad 10 mln zł.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!