Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznikowanie to rzemiosło, a nie religia…

Przemysław Osuchowski, publicysta
Wojciech Matusik
Pani premier Ewa Kopacz ostatnimi decyzjami zdumiała mnie. Zwolniła rzecznika prasowego rządu Iwonę Sulik. Pozbyła się prawej ręki, a więc szefowej gabinetu politycznego, Jolanty Gruszki oraz stratega piarowskiego pani Sulik, Adama Piechowicza. Rzekomo powodem było to, iż dwoje ostatnich przed rokiem doradzało pewnemu posłowi opozycji. Rozumiem, że sama pani Gruszka wyleciała za brak czujności… Dla mnie to jakiś żart!

Kim jest piarowiec, doradca wizerunkowy, rzecznik prasowy? Moim zdaniem, sprawnym rzemieślnikiem. Podobnie jak dziennikarz. Czyli i ja. Wszyscy wykonujemy swój zawód - bywa że dla różnych redakcji - niczym szewcy. Szyjemy buty najlepiej jak potrafimy. Tak, aby trafiały w gust klienta. Niekoniecznie w nasz. Nasze poglądy są naszą prywatną sprawą. Przyjęcie pracy rzecznika lub dziennikarza to nie wybór religii, nie nowy chrzest! Jest dla mnie oczywiste, że podejmujemy się zawodowych zadań w ramach równie oczywistych kryteriów etycznych. I możemy być efektywnymi pracownikami bez względu na prywatnie wyrażane poglądy. Kucharz ma gotować dobrze. Koszernie tylko wtedy, gdy wymaga tego jego klient. Praca w charakterze rzecznika rządu zobowiązuje do lojalności, ale nie do zapisywania się w szeregi PO.

Zastrzegam, że nie oceniam tu pracy pani Sulik na etacie rzecznika rządu. Dostrzegam w jej staraniach poważne mankamenty i braki efektów. Szczególnie w medialnym rozegraniu zwarcia z górnikami i związkami zawodowymi. Było marnie. Nieskutecznie z punktu widzenia pracodawcy. Być może więc tutaj jest "pies zakopany"? Medialnie - węglowa wojna z rządem została przez rząd przegrana. A fakt wycieku informacji o kuluarowych wielogodzinnych spotkaniach pani premier i przewodniczącego Dudy obciąża być może szefową gabinetu prezesa Rady Ministrów. To logiczne.

Idąc dalej, dziwi mnie też forma tłumaczeń i usprawiedliwień samej pani Sulik. Doradztwo medialne jest skuteczne wtedy, gdy pozostaje dyskretne. Odbijanie piłeczki - że być może "to Stefan, ale na pewno nie ja" - jest nieprofesjonalne. Przy takiej postawie pani Sulik do wizerunkowego obsłużenia zostaną tylko postaci tak wątpliwe i marginalne, jak poseł Wipler.

Wątpiących w powyższe słowa zapewniam, że wiem o czym mówię, bo na politycznym PR może zębów nie zjadłem, ale sporo przeżyłem. Jeśli mnie pamięć nie myli, odmówiłem doradztwa tylko raz: Andrzejowi Lepperowi. I nie dlatego, że wymagał, abym przyjął jego religię. Nie! Odmówiłem, bo nie wierzyłem w jego dyskrecję. Czuję się rzemieślnikiem, ale nie zwalnia mnie to z myślenia. Pracowałem dla wielu polityków. Nie miałem okazji doradzać tylko LPR. Wiecie czemu? Nie zaproponowali!

Teraz pani Kopacz weźmie na rzecznika nie fachowca, lecz polityka z własnego podwórka. Coś czuję, że przydałby się mężczyzna. Bo otoczenie pani premier coraz bardziej przypominało… magiel lub grono klientek salonu fryzjerskiego.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska