Jan G. ponad 4 lata czekał na ekstradycję z Brazylii w tamtejszym areszcie ścigany z udział w gangu porywaczy z Małopolski. W ub.r. trafił do Polski i sądy rozliczają go z jego kryminalnej przeszłości. Sąd Okręgowy w Krakowie w wyroku łącznym wymierzył mu 6 lat i 6 miesięcy więzienia za jego przestępstwa narkotykowe, czyli produkowanie amfetaminy w Groniu na Podhalu oraz w Kartuzach NA Pomorzu, a potem przemyt za granicę.
Mężczyzna odwołał się od twego wyroku i Sąd Apelacyjny w Krakowie obniżył mu wymiar kary do 5 lat i 6 miesięcy. Doceniono, że w więzieniu poddał się terapii, nie grypsuje i był dwa razy nagradzany. Co istotne podczas ukrywania się w Brazylii założył rodzinę i ma troje dzieci. Sąd zgodził się z uwagami obrońcy skazanego, że prokurator nie żądał dla mężczyzny tak wysokiej kary, więc nie powinno się generalnie wydawać wyższych wyroków niż chciał oskarżyciel publiczny. - To powinno następować w wyjątkowych przypadkach – nie krył sędzia Tomasz Szymański. Te wyrok łączny jest prawomocny.
