https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd partyjny dla oskarżycieli szefa SLD w Krakowie

Magdalena Stokłosa
archiwum Polskapresse
Przed partyjnym sądem nie stanie szef krakowskiego SLD Grzegorz Gondek, ale dwaj inni działacze SLD, którzy oskarżali go o wyprowadzanie partyjnych pieniędzy. Zdaniem zarządu SLD obaj zachowali się niewłaściwie. Sam Gondek może więc spać spokojnie. Zarówno on, jak jego oskarżyciele nie zostaną zawieszeni w funkcjach, czego np. domagali się przedstawiciele partii z Tarnowa.

Czytaj także: Szef krakowskiego SLD oskarżany o malwersacje

Chodzi o opisywaną przez nas wcześniej sprawę zarzutów wobec Gondka. Dwaj działacze SLD oskarżają go, że za wyprowadzone partyjne fundusze miał m.in. kupić kolczyk z brylantem i alufelgi do swojego auta. Zdaniem działaczy z kasy SLD zniknęło w ten sposób nawet kilkadziesiąt tysięcy zł.

W środę na nadzwyczajnym posiedzeniu małopolskiego SLD zarząd podjął decyzję, że 24-letni Dominik Gotyński i jego starszy kolega staną przed sądem partyjnym. Za taką decyzją opowiedziało się 9 członków zarządu, 1 był przeciw, 4 wstrzymało się od głosu. Sąd w najlepszym przypadku może udzielić im nagany. W najgorszym grozi im wyrzucenie z partii. Na środowym posiedzeniu stawił się Gotyński. Drugiego z oskarżających nie było.

Zdaniem Kazimierza Sasa, przewodniczącego małopolskiego SLD, Gotyński nie przedstawił dokumentów, które mogłyby poświadczyć, że zarzuty wobec Gondka są prawdziwe. - Koledzy poszarżowali. Nie mają żadnych dowodów. To niemoralne i nieetyczne - ocenia. Dodaje, że to szkodzi dobremu imieniu partii.

W czasie posiedzenia Marian Cichy, przewodniczący Rady Miejskiej SLD w Tarnowie, złożył wniosek, w którym domagał się zawieszenia Gondka i jego oskarżycieli. Gondek komentować sprawy nie chciał. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na zarządzie ustalono, iż informacji na ten temat udzielał będzie tylko Sas. Telefonów nie odbierali też oskarżający Gondka.

Sprawą oskarżeń ma się teraz zająć sekretarz generalny partii Marek Nawrot i skarbnik generalny Sojuszu Kazimierz Karolczak. Wydatki na remont siedziby SLD w Krakowie (pod pretekstem którego Gondek miał wyprowadzać kasę) zbada również powołany specjalnie rzeczoznawca.

Sprawa, która przez niektórych członków SLD zyskała już miano "afery kolczykowej" odbija się szerokim echem w partii. Swoje oświadczenie na ten temat przesłał nam Łukasz Danel, członek rady wojewódzkiej SLD.

"W krakowskim SLD jest wiele uczciwych, ideowych, zaangażowanych w pracę społeczną osób. Ci, o których piszą gazety, to tylko wyjątki - niczym chwasty rosnące wśród pięknych kwiatów" - napisał i dodał, że informacje o działaniach Gondka przyjmuje "z takim samym obrzydzeniem, jak postronni obserwatorzy krakowskiej sceny politycznej".

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krakus
Zawieszenie zwłaszcza P Gondka powinno być wprowadzone na czas kontroli dokumentacji aby nie zachodziło podejrzenie matactwa. Co do samego zdarzenia to uważam,że "czara goryczy"w stosunku do P.Gondka się przelała jednak przy dużym poparciu "centrali" czuje się bezpieczny.Jego 1 miejsce na liście do Sejmu powinno być głosowane na posiedzeniu krakowskich struktur i akceptowane przez tzw rade krakowską której niestety jest przewodniczącym.Knebel na wypowiedzi potwierdza tylko prawdziwość zarzutów.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska