- Dostałem polecenie od przełożonego, że trzeba zabezpieczyć wjazd kolumny rządowej na Wawel ponieważ zbierają się tam osoby, które będą chciały uniemożliwić wjazd vipom - mówił przed sądem policjant, który koordynował akcję funkcjonariuszy.
Dodał on, że działania policyjne miały za zadanie zapewnienie bezpieczeństwa wjeżdżającym na Wawel.
Inny funkcjonariusz opisał w jaki sposób policja namierzała agresywnych uczestników manifestacji. - Jeżeli osoby te były z transparentami KOD-u to szukaliśmy na grupach Facebookowych, gdzie jest dużo zdjęć z uczestnikami podobnych manifestacji - mówi zeznający funkcjonariusz.
W lipcu 2017 r. wyroki nakazowe (mogą zapaść bez obecności stron postępowania) wydał sąd rejonowy uznając, że blokowanie wjazdu na Wawel to wykroczenie. Obwinieni zostali ukarani grzywnami od 300 do 500 zł. W sierpniu tego samego roku do krakowskiego sądu rejonowego wpłynęły sprzeciwy od siedmiu osób skazanych.
Sąd rozpatrujący sprzeciwy przyznał tym razem rację blokującym wjazdu na Wawel uznając, że w przypadku tego legalnego zgromadzenia publicznego nie było mowy o tym, że uczestnicy działali na szkodę społeczną. Tym samym sąd umorzył sprawę.
Na to postanowienie zażalenie złożył Komendant Miejski Policji w Krakowie, na co sąd uchylił zaskarżone postanowienie. Uznał m.in., że umorzenie sprawy na posiedzeniu było przedwczesne, ponieważ sąd powinien dokonać merytorycznej oceny zarzutów i dowodów wobec obwinionych. Sprawa wróciła na wokandę.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Urlop rodzicielski ulega zmianie