Jego proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Zakopanem od 29 lutego 2012 r., kiedy to prokuratura skierowała przeciwko góralowi akt oskarżenia. - Sąd uznał Piotra D. winnym zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności w warunkowym zawieszeniu na trzyletni okres próby oraz karę grzywny w wysokości 1 tys. zł - informuje Lucyna Franczak, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, któremu podlega zakopiański wymiar sprawiedliwości.
Do śmiertelnego wypadku doszło 23 lipca 2011 r. na Zazadniej - na drodze z Palenicy Białczańskiej (tam zaczyna się szlak do Morskiego Oka) do Zakopanego. Piotr D., kierowca busa, wiózł swoim autem turystów, którzy zeszli z gór. Pech chciał, że w tym samym czasie na poobiednią przejażdżkę motocyklem wybrał się 33-letni Robert K., mieszkaniec Poronina.
W tym czasie na drodze z Palenicy Białczańskiej panował spory ruch. Z zeznań świadków wynika, że motocyklista mijał po kolei auta. Chciał wyprzedzić niebieskiego busa, ale gdy się znalazł na lewym pasie, na wysokości tylnego narożnika busa, kierowca też zaczął wyprzedzać samochody jadące przed nim. Ścigacz został uderzony. Maszyna poleciała do rowu, a motocyklista wyleciał metr do góry i uderzył w znak drogowy.
Tymczasem bus, zamiast się zatrzymać, przyspieszył i uciekł z miejsca zdarzenia. Żaden ze świadków nie zapamiętał rejestracji pojazdu, ani nie widział twarzy busiarza. Zapamiętano tylko kolor auta - ciemnoniebieski, ale nie granatowy. Nie wiadomo też, czy w busie były inne osoby.
Na miejscu natychmiast pojawiła się straż pożarna i karetka. Przyleciał śmigłowiec Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ranny motocyklista został przewieziony do zakopiańskiego szpitala. Tam zmarł po około godzinie. Miał bardzo poważne obrażenia wewnętrzne.
Kierowcę busa policji udało się zatrzymać dopiero po kilku dniach. Mężczyzna twierdził, że nic nie wiedział o wypadku.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+