Wysiłki medyków trwały około 40 minut. Nie przyniosły rezultatu. Rolnik zmarł, nie odzyskawszy świadomości.
Ledwie kilka dni wcześniej, w sąsiedniej wsi Szczawa, wirujący z olbrzymią prędkością nóż kosiarki ciągnikowej nagle oderwał się od maszyny. Wbił się prosto w głowę 13-latka towarzyszącego dorosłym w polu. Ciężko rannego chłopca najpierw przetransportowano do centrum miejscowości. Stamtąd śmigłowiec sanitarny zabrał dziecko do specjalistycznego szpitala w Krakowie-Prokocimiu, gdzie powoli wraca do zdrowia.
- To dopiero początek sezonu prac polowych, a już mnożą się tragedie - mówi inspektor Henryk Koział, komendant miejski policji w Nowym Sączu, zapowiadając szeroko zakrojoną akcję profilaktyczną.W jej ramach policjanci zwracają się między innymi do proboszczów, aby z ambon przypominali o zagrożeniach w rolnictwie. Apele dotyczą zwłaszcza większej troski o dzieci.
- One są bardzo ruchliwe, nie zdają sobie sprawy z zagrożeń - wyjaśnia insp. Kozioł. - Nie powinny być tam, gdzie prowadzone są prace z wykorzystaniem maszyn.
Justyna Basiaga z zespołu prasowego sądeckiej komendy policji przypomina, aby dorośli idący do prac rolniczych, nie pozostawiali dzieci bez opieki. Podwórze w gospodarstwie czy nawet sam dom również nie są w pełni bezpieczne. W minionych latach było kilka przypadków, gdy dzieci utonęły w zbiornikach na gnojowicę, stawach i studniach. Zdarzały się przypadki, że dziecko spadło z drabiny. Najbardziej makabryczne są jednak zdarzenia, gdy dzieci bawiące się na podwórzu lub polu, wejdą pod pojazd, a kierowca ruszy nie dostrzegając malca.
Strażacy apelują do rodziców, żeby dzieci nie miały dostępu do przedmiotów mogących wywołać pożar.
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail