Czytaj też:
Aktywność poszukiwaczy poroża jest najbardziej widoczna na obszarze od Roztoki do Barnowca, a także w rejonie Kosarzysk, Młodowa, Wierchomli i Łomnicy. Penetrują również pas lasów na granicy ze Słowacją, gdzie mają rzekomo żyć najbardziej dorodne jelenie.
Właśnie jak co roku w marcu byki zrzucają swoje rogi. Największe mogą ważyć od 3 do 5 kilogramów. Za taką zdobycz można dostać nawet kilka tysięcy złotych. To gratka dla kolekcjonerów i firm specjalizujących się w produkcji galanterii, świeczników czy też ozdobnych lamp. - Płoszona zwierzyna podczas ucieczki zapada się w śnie-gu i zdarza się, że po prostu pada z wycieńczenia - mówi Stanisław Michalik, nadleśniczy z Piwnicznej-Zdroju. - Poza tym umykając przed ludźmi niszczy młodniki. Łamie niskie drzewa, lub zatrzymuje się tam na żer. Nadleśnictwa ponoszą więc duże straty wynikające z pozornie niegroźnego procederu.
Stanisław Michalik przypomina, że za płoszenie zwierzyny z ich ostoi grozi mandat do 500 złotych. Jak podkreśla, wielu zbieraczy poroża przychodzi do lasu z psami i puszcza je luzem, co także jest karane mandatem w tej samej wysokości. - Co gorsza, właśnie wczesną wiosną, a więc w okresie zrzucania poroża przez byki jeleni, łanie są już w zaawansowanej ciąży - dodaje nadleśniczy z Piwnicznej-Zdroju. - Są osłabione i przeganianie ich po lesie może się skończyć tragicznie dla zwierzęcia.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!