Mieszkańcy sądeckich bloków mają dość płacenia za cudze śmieci. Zbuntowali się. Popierają ich władze spółdzielni, które też nie potrafią poradzić sobie z setkami worków z odpadami, podrzucanych w nocy pod osiedlowe, zamknięte śmietniki.
- Większość nieczystości, za które płacą nasi lokatorzy, jest podrzucana przez mieszkańców okolicznych domów i sklepów spożywczych - uważa Bogusław Budzyński, przewodniczący rady nadzorczej Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Coś musimy z tym w końcu zrobić.
Radykalne pomysły zgłoszono podczas zebrania Zespołu Administracji Budynków nr 3 GSM.
- Przede wszystkim musimy usunąć stanowiska z kubłami na nieczystości z parkignów samochodowych na naszym osiedlu - mówi Franciszek Jurkowski, jeden z lokatorów. - Wyliczyłem, że powinienem miesięcznie płacić - podobnie jak moi sąsiedzi z wieżowca - 3,80 złotego za każdego członka mojej rodziny. A płacę 9,40 złotego! To spora kwota, jeśli w jednym mieszkaniu mieszkają na przykład cztery osoby. Płacę tyle tylko dlatego, że firma wywozowa liczy nam za objętość śmieci, a nie za rzeczywiste kilogramy. Powiem ostrzej. My, mieszkańcy bloków, płacimy za podrzucających nam śmieci, dlatego musimy się zorganizować i przestawić kubły, by mieć je pod stałą ochroną.
Wiesław Bagnicki, przewodniczący zarządu GSM, przypomina, że w tym roku kończy się trzyletnia umowa z firmą Empol wywożącą nieczystości. W nowym przetargu, który ogłosi Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa, ma być zapis o rozliczeniach kilogramowych za śmieci.
- Wzrost ceny za wywóz nieczystości wynika zarówno ze wzrostu opłat za składowanie na wysypisku o ponad 36 złotych netto za tonę, jak i z rosnącej ilości wywożonych odpadów - wyjaśnia prezes Wiesław Bagnicki. - Niestety, pomimo dostarczenia wszystkich pojemników na odpady segregowane ilość tych śmieci nadal jest znikoma. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, za wywóz odpadów segregowanych odpadów nie płacimy. Tyle że nasi lokatorzynie nie segregują śmieci.
Dlaczego tak jest? Wynika to zapewne z braku nawyków do oszczędzania.
- W tej spółdzielni od lat co i rusz ktoś ma jakieś nowe pomysły, czasami całkiem sensowne - uważa Józef Lipiec, jeden z lokatorów mieszkających na sądeckim osiedlu Barskie. - Owszem, trzeba "gonić" złodziei naszych pieniędzy, którzy podrzucają swoje brudy na parkingach. Nie reaguje jednak na to ani policja, ani straż miejska, które regularnie wzywamy.
Jednak przeniesienie kubłów z parkingów w pobliże bloków może wywołać kolejną wojnę, tym razem między mieszkańcami.
- Nie wszyscy będą chcieli mieć pod oknami kubły pełne śmieci, które przyciągają przecież szczury - dodaje Lipiec.
Pojawił się też inny pomysł - lokatorzy bloków będą spisywać numery rejestracyjne samochodów, z których wyładowywane są śmieci podrzucane do osiedlowych śmietników.