Cięcia dotyczą głównie niewielkich miejscowości. Przedstawiciele poczty zapewniają, że zmian nie odczują zwykli ludzie. Na Sądecczyźnie do zamknięcia wybrano siedem oddziałów - we Florynce (gmina Grybów), Wielogłowach (Chełmiec), Mogilnie (Korzenna), Łosiu (Łabowa), Tyliczu (Krynica), Tęgoborzy (Łososina Dolna) i Łomnicy-Zdr0ju (Piwniczna). Zanim powstaną tam agencje pocztowe, trzeba będzie znaleźć chętnych do ich prowadzenia. To może być bardzo trudne.
Problemy poczty zaczęły się z rozwojem nowych technologii. Dziś młodzi ludzie coraz rzadziej korzystają z usług pocztowych. Listy i przelewy bankowe wysłają przez internet. Na wsi jednak placówki pocztowe są wciąż ważne dla wielu mieszkańców.
Zobacz także: Konflikt trwa: Romowie z Limanowej oskarżeni o groźby i napaść
- Pracuję w pobliżu i widzę, jak dużo osób, nie tylko starszych przychodzi na pocztę - mówi Stanisław Basta, sołtys Tęgoborzy, który zbiera podpisy mieszkańców pod protestem do zarządu poczty. Własny protest do ministra infrastruktury wystosował już starosta limanowski Jan Puchała. - "(...)placówki pocztowe na stałe wpisały się w pejzaż każdej gminy i dobrze służą społeczności lokalnej" - napisał starosta Puchała.
- Zaczęło się od ograniczenia godzin pracy oddziału i zabrania listonoszy, choć nieodpłatnie udostępniliśmy im nawet lokal we wsi - ubolewa Ludwik Grybel, sołtys Florynki.
Poczta Polska odpiera krytykę. - Agencja pocztowa jest tańsza w utrzymaniu niż nierentowne oddziały. Tak czyni większość federacji pocztowych w Europie - przekonuje Bartłomiej Kierzkowski, małopolski rzecznik Poczty Polskiej. - Udostępnimy agencjom logo, przeszkolimy prowadzących działalność i zagwarantujemy jakość świadczonych usług. W praktyce nic się nie zmieni.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Pobił kobietę, dostał maczetą w pośladek i kolano