Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorząd Łapanowa daje obiady uczniom

Małgorzata Więcek-Cebula
Włodzimierz Kwiatkowski (z prawej) i Wojciech Seremet po podpisaniu umowy o sprzedaży działki
Włodzimierz Kwiatkowski (z prawej) i Wojciech Seremet po podpisaniu umowy o sprzedaży działki fot. archiiwum
Żadne dziecko z Łapanowa nie będzie głodne. Wójt Jan Kulig zdecydował, że do każdej z gminnych szkół będą dowożone zupy. - Docierały do mnie sygnały, że wiele głodnych dzieci przychodziło do szkoły. To karygodne, nie mogę pozwolić na to , by dzieci, zamiast spokojnie uczyć się i rozwijać, myślały o pustym brzuchu - nie ukrywa oburzenia samorządowiec.

Ponieważ nie przy każdej gminnej szkole funkcjonuje kuchnia, posiłki będą przygotowywane
w największej z nich. Stąd będą przewożone do poszczególnych szkół specjalnym samochodem, który wójtowi obiecał wypożyczyć komendant bocheńskiej straży pożarnej.

- Udało się nam "pokonać" także przepisy sanepidu, które są dość rygorystyczne, jeśli chodzi o tego typu sprawy. Zupy będziemy podawać dzieciom w jednorazowych naczyniach - mówi wójt Kulig.

W kuchni łapanowskiej szkoły, gdzie będą przygotowywane posiłki, już powstaje jadłospis. Na liście znajdują się głównie zupy. - Treściwe, bogate w wartościowe składniki i warzywa, tak aby dziecko, które zje taki posiłek, miało dużo siły i ochoty do nauki - stwierdza inicjator akcji.

O tym, że jest ona potrzebna, nikogo specjalnie nie trzeba przekonywać. Z analizy przygotowanej przez nauczycieli wynika, że ponad 30 procent dzieci uczących się w gminnych placówkach wymaga dożywiania. To około trzystu uczniów szkół podstawowych i gimnazjów.

Pomysł gospodarza gminy został od początku pozytywnie przyjęty przez radnych, a także mieszkańców południowej gminy powiatu bocheńskiego.

- To bardzo dobre rozwiązanie. Niedaleko mnie mieszka rodzina, która systematycznie korzysta
z pomocy społecznej, wiem, że tam dzieci nie noszą do szkoły kanapek, bo ich rodziców po prostu
na to nie stać - mówi Monika Krzyszkowska z Łapanowa.

Wszystko wskazuje na to, że z pomocy gminy będą korzystać nie tylko dzieci z najuboższych rodzin. Wiele rodziców - za odpowiednią opłatą - chce, aby ich pociechy także mogły zjeść ciepły posiłek
w szkole.

- Zwłaszcza że zajęcia trwają czasami sześć godzin, a to sporo jak na kilkunastoletnie dziecko. Dlatego jeśli tylko będzie taka możliwość, chętnie z niej skorzystam - przekonuje Wioletta Piotrowska z Łapanowa.

Akcja dożywiania dzieci w szkołach rozpocznie się w ciągu najbliższych dni. Jej inicjatorom zależy
na tym, aby dzieci dostawały gorący talerz zupy, zanim na dobre rozpocznie się zima, pora roku, gdy energia jest szczególnie potrzebna.

Dożywanie dzieci sfinansuje budżet gminy. W tej chwili jeszcze dokładnie nie wiadomo, ile to będzie kosztować. Wstępne szacunki wskazują, że kilkaset tysięcy złotych w ciągu roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska