- Pismo jest skutkiem reakcji lokalnej prokuratury na internetowe wpisy dotyczące działań starosty i zarządu powiatu - wyjaśnia Waldemar Wojtas z biura prasowego starostwa w Limanowej. - Znieważały one starostę, zawierały nieprawdziwe i kłamliwe informacje. Prokuratura Rejonowa w Limanowej skierowała tę sprawę w trybie prywatnoskargowym do sądu.
Sąd, jak wyjaśnia dalej Wojtas, zwrócił się do Jana Puchały o ujawnienie danych osób komentujących i dostarczenie ich w terminie 7 dni. - Na taką decyzję zostało złożone zażalenie. Niby jak osoba publiczna czy prywatna ma poszukiwać anonimowych internautów? - dodaje rzecznik starosty. - Warto podkreślić, że prokuratura gorlicka, po wyłączeniu się limanowskiej, sprawę podjęła. W tym przypadku nie tyle jest ważny skutek, co jasne zasady prawne, jakimi powinny się kierować organa prokuratorskie w tego typu sprawach.
Starosta Puchała, kierując pismo do prokuratora Andrzeja Seremeta, relacjonuje swoje problemy ze szkalującymi go internautami i autorami ulotek rozwieszanych wiosną na przystankach autobusowych. - "Należy podkreślić skalę zjawiska (cały powiat), jak również treść przedmiotowej ulotki (pomawianie starosty o znęcanie się nad rodziną, o działania nie tylko nieetyczne, ale również przestępcze)" - czytamy w piśmie Jana Puchały do prokuratora Seremeta. - "I to w sytuacji zupełnej bezkarności autorów jako osób anonimowych".
Rzecznik Wojtas, zaznacza, że starosta występuje nie tylko we własnym imieniu. - Chodzi o wszystkie osoby znieważane i pomawiane. Dotyka to władzę państwową i samorządową wszystkich szczebli, a także prywatne osoby - dodaje.
Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!