Przy ul. Miłkowskiego na Ruczaju parkuje mnóstwo samochodów. Oprócz bloków mieszkalnych znajdują się tam sklepy i siedziba jednego z banków. Dwukierunkowa jezdnia nie jest szeroka, kiedy więc kierowcy zostawiali auta po obu stronach, ledwie dało się przez nią przecisnąć. Z tego względu wyznaczono tam naprzemiennie odcinki do parkowania.
Według części mieszkańców, w godzinach szczytu rozwiązanie takie nie działa jednak tak, jak powinno.
- Wymalowano miejsca postoju, ale nie oznaczono znakami zakazu parkowania pozostałych, na których nie można zostawiać auta - mówi Marek Gackowski. - W efekcie samochody stają na pewnych odcinkach jeszcze częściej niż kiedyś, wszystkimi kołami na jezdni.
Pan Marek twierdzi, że przejazd do ulicy Kobierzyńskiej przez Miłkowskiego w godzinach porannych znacznie się wydłużył. Samochody przepychają się, kierowcy trąbią na siebie.
Urzędnicy nie palą się jednak do montażu znaków zakazu. Przekonują, że naprzemienne miejsca parkowania sprawdzają się w całym mieście.
- Rozwiązanie to wymusza wolniejszą jazdę, porządkuje też parkowanie bez jego eliminowania. Na początku jednak kierowcy muszą odzwyczaić się od parkowania w miejscach niedozwolonych - zauważa Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jednocześnie zapewnia, że będzie reagował na nieprawidłowe parkowanie.
Prawybory samorządowe "Gazety Krakowskiej".
Wybierz prezydentów, burmistrzów i wójtów. Najpopularniejsze miasta:
Kraków |
Tarnów |
Nowy
Sącz |
Chrzanów
| Brzesko
|
Zakopane[
/b]
[b]Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie,
Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.
Zapisz się do newslettera!