Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja – Chojniczanka: Anulowany gol z karnego w końcówce meczu

Remigiusz Szurek
Łukasz Radliński, bramkarz Sandecji
Łukasz Radliński, bramkarz Sandecji Oliwer Kubus
W przełożonym z soboty spotkaniu 11. kolejki I ligi Sandecja Nowy Sącz na swoim stadionie zremisowała 1:1 z Chojniczanką. Tuż przed końcem spotkania Tomasz Mikołajczyk zdobył z rzutu karnego drugą bramkę, ale nie uznał jej arbiter. W pierwotnym terminie mecz miał się odbyć w minioną sobotę, ale z powodu zatrucia pokarmowego, które przetrzebiło szeregi „biało-czarnych”, władze Sandecji poprosiły o jego przełożenie.

Początek meczu to sporo chaosu z obydwu stron. Jako pierwsi sytuację strzelecką stworzyli sobie piłkarze Radosława Mroczkowskiego. W 6 min na strzał z dystansu zdecydował się Adrian Danek, ale golkiper rywala zdołał obronić uderzenie. Cztery minuty później szczęścia próbował Wojciech Trochim, ale po strzale z 20 metrów piłka przeszła obok prawego słupka.

W 23 min bliski szczęścia był Bartłomiej Dudzic, ale futbolówkę zmierzającą do bramki sparował Łukasz Budziłek. Gospodarze stworzyli sobie jeszcze kilka okazji do zdobycia gola, ale brakowało im szczęścia i precyzji. W dodatku w 39 min plac gry musiał opuścić aktywny Dudzic, który nabawiał się urazu (prawdopodobnie naciągniecie mięśnia).

Goście po przerwie prezentowali się już lepiej. Widać było, że trener Maciej Bartoszek w przerwie nie szczędził swoim podopiecznym cennych wskazówek. Najpierw niezłym strzałem zza pola karnego popisał się Paweł Zawistowski, ale piłka przeszła obok lewego słupka. Chwilę później szczęścia próbował Andrzej Rybski, ale próba uderzenia podcinką w obrębie szesnastki, nie zaskoczyła Łukasza Radlińskiego.

W 56 min przebudzili się miejscowi. Z dwudziestu metrów uderzał Michał Gałecki, ale Budziłek sparował piłkę na rzut rożny. Na trybunach słychać było jęk zawodu. W 61 min stadion eksplodował. Po dośrodkowaniu z prawej strony obrońcy z Chojnic tak wybijali piłkę, że nabili Trochima i ta wpadła do siatki. Dziesięć minut później do rzutu wolnego na szesnastym metrze podszedł Zawistowski i przymierzył idealnie. Na pięć minut przed końcem sędzia podyktował rzut karny dla gości po faulu Mateusza Bartkowa na Rafale Grzelaku. Piłkę na „wapnie” ustawił Tomasz Mikołajczak, ale trafił w Radlińskiego. Po chwili dobił ją głową. Gol nie został uznany, ponieważ faulował jednego z piłkarzy rywala. Chwilę po zakończeniu meczu czerwoną kartkę ujrzał Zawistowski, za dyskusje z arbitrem.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska