https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja: dziewięć oczek leży na murawie

Rafał Kamieński
Drużyna Sandecji do Gorzowa udała się już w czwartek, wczoraj miała lekki trening. Prócz zawodników od dłuższego czasu kontuzjowanych, czyli Mateusza Brozia i Mirosława Lauki, do Gorzowa nie pojechał również Piotr Bania, który narzeka jeszcze na uraz ścięgna Achillesa i w jesieni na boisku już go nie zobaczymy.

Sztab trenerski postanowił również nie nadwyrężać niepotrzebnie zdrowia Petara Borovicanina, który dochodzi do zdrowia po urazie mięśnia dwugłowego.
Reszta, choć trochę podmęczona sezonem, jest zdrowa i pełna energii. Wszak nie po to pokonuje się ponad 600 km, by wracać z pustymi rękoma.

- Jest jeszcze dziewięć punktów do zdobycia - mówi wiceprezes Sandecji Kazimierz Kadłuczka. - Walczymy do końca i o wszystko. Taki kapitał pozwoliłby naprawdę spokojnie przepracować zimę i przygotować się do rundy wiosennej. W Gorzowie czeka nas ciężki mecz.
Dziewięć punktów to wizja bardzo optymistyczna, jeśliby udało się zdobyć Sandecji cztery, byłby to wynik zadowalający.

Gorzów po dobrym starcie (zwycięstwo z Górnikiem i remis z Widzewem) gra teraz w kratkę i zdarzają się mu potknięcia. Ostatnie dwa mecze podopieczni trenera Topolskiego przegrali i w meczu z Sandecją liczą na przełamanie.
W barwach gorzowian występuje znany z Glinika Traore, a skład jest chyba najbardziej egzotyczny w całej lidze, by wymienić tylko Brazylijczyka Moojena, Nigeryjczyka Obema czy Kanadyjczyka Singa.
Mecz rozpocznie się o godz. 12.00, poprowadzi go Paweł Raczkowski z Warszawy.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska