Michał Gliwa jest w Sandecji tak zwaną "armią zaciężną", nie wychowankiem tego klubu, ale zawodnikiem pozyskanym w wyniku transferu.
29-latek debiutował na murawie jako junior klubu Orły w rodzinnym Rzeszowie. Grał m.in. w Cracovii i Polonii Warszawa. Z dobrej strony pokazał się w Zagłębiu Lubin. Swoją zagraniczną przygodę piłkarską przeżył w Rumunii. Niedługo potem podpisał kontrakt z Sandecją.
Sądeccy kibice mówią, że dla ich ukochanej drużyny z ponad stuletnimi tradycjami jest "ostatnią deska ratunku”. Chodzi tu zarówno o pozycję na której występuje, jak i wysoką skuteczność interwencji.
Taka ocenę potwierdza także niedawne przedłużenie przez Sandecję kontraktu z tym zawodnikiem do końca czerwca 2019 r.
Sportowiec, mający aż 188 cm wzrostu, fascynuje się fotografią. Żartuje, że postrzeganie świata w ramce prostokąta, czyli typowego kadru zdjęcia, nauczył go kształt bramki. Fotografuje wysokiej klasy aparatem cyfrowym Canon 5d mark III, a jedynym wydarzeniem, którego nie utrwala są... mecze piłki nożnej.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaAutor: Stanisław Śmierciak