Już raptem po kilkudziesięciu sekundach niezłą okazję stworzyli sobie goście. Damian Chmiel już czyhał w polu karnym, ale w ostatniej chwili piłkę wybił jeden z graczy GKS i zawodnik sądeczan ostatecznie nie oddał strzału w światło bramki. Kilka minut później okazję na pierwsze trafienie w barwach sądeczan miał dwukrotny król strzelców drugiej ligi bułgarskiej Swietosław Dikow, ale jego uderzenie piętą zblokowali obrońcy.
W 19. minucie sądeczanie wreszcie dopięli swego otwierając „worek z bramkami”. Piłkę z linii końcowej mocno dograł aktywny Chmiel, przed bramkę miejscowych stał Kamil Słaby i bardzo mocnym uderzeniem głową nie dał szans Mikołajowi Reclafowi.
W drugiej połowie gole zdobywali tylko goście. Najpierw po przytomnym zagraniu Damira Sowsića piłkę opanował Michał Walski i mocnym strzałem zdobył drugą bramkę dla Sandecji, a następnie po próbie Sowsića z celną dobitką pośpieszył młodzieżowiec Błażej Szczepanek ustalając wynik spotkania.
Jastrzębianie w międzyczasie atakowali, oddawali strzały, ale na pewno brakowało im precyzji. Czy czegoś jeszcze, tu wystarczy spojrzeć na dotychczasowy dorobek w ligowej tabeli.
– To bardzo ważne punkty. Chcemy się utrzymać. Po trzech tygodniach przerwy martwiłem się o naszą dyspozycję fizyczną, ale chłopaki wytrzymali i pokazali, że są dobrze przygotowani – przyznał trener Dariusz Dudek.
– W wielu wielu momentach byliśmy tłem dla Sandecji, co bardzo mnie martwi – dodał trener GKS Jacek Trzeciak.
GKS 1962 Jastrzębie - Sandecja Nowy Sącz 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Słaby 19, 0:2 Walski 77, 0:3 Szczepanek 84.
Jastrzębie: Reclaf - Słodowy, Kulawiak, Witkowski, Bojdys - Kuczałek, Kamiński, Balboa (55 Feruga), Handzlik, Borkała - Rumin.
Sandecja: Pietrzkiewicz - Słaby, Rudol, Boczek, Kobryń - Chmiel (68 Janicki), Sowsić, Walski, Zych (68 Szczepanek), Maissa Fall (81 Piter-Bućko) - Dikow (76 Wolny).
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn). Żółte kartki: Chmiel, Zych, Maissa Fall, Wolny.
Sportowy24.pl w Małopolsce
