Sandecja Nowy Sącz. Najpierw porażka za porażką, teraz piękna seria!

Wszystko, co dobre dla Sandecji rozpoczęło się wraz z przybyciem do Nowego Sącza Dariusza Dudka, w przeszłości m.in. obrońcy Legii Warszawa czy trenera Zagłębia Sosnowiec, z którym w sezonie 2017/2018 awansował do ekstraklasy.

8 listopada Sandecja została u siebie rozbita przez Arkę Gdynia 1:5, co posadą przypłacił trener Mandrysz. Sześć dni później na trenerskim stołku „Biało-czarnych” zadebiutował Dudek. Nieznaczna porażka 0:1 w Kielcach z silną Koroną nie dawała co prawda punktów, ale serwowała nadzieję na to, że jeszcze wszystko jest możliwe.

- Jesteśmy coraz bliżej pokazania tego sądeckiego charakteru, z którego słynęła Sandecja wcześniej – mówił nowy szkoleniowiec „Dumy Krainy Lachów”.

Wraz z odważnymi zapowiedziami przyszły wyniki i zdobycze punktowe. 18 listopada w Rzeszowie sądeczanie bezbramkowo zremisowali z beniaminkiem Resovią stwarzając sobie kilka obiecujących okazji bramkowych, zabrakło im jednak nieco szczęścia i precyzji, drugi ligowy punkt stał się jednak faktem (wcześniej za trenera Mandrysza udało się zremisować 0:0 z GKS Bełchatów). Cztery dni później drużyna z miasta nad Dunajcem, tym razem u siebie, również wywalczyła „oczko” w starciu z Radomiakiem Radom remisując 1:1.

Pierwszą wygraną w tym sezonie Sandecja zanotowała 28 listopada pokonując 2:0 Chrobrego w Głogowie. Aż wreszcie przyszły „Mikołajki” i w niedzielę 6 grudnia gracze Dudka zwyciężyli drugi mecz z rzędu, tym razem ogrywając w Niepołomicach Puszczę 1:0. Czy zapunktują również w najbliższą środę (godzina 13), gdy w zaległym spotkaniu podejmą GKS 1962 Jastrzębie? Rywal sądeczan na wyjazdach spisuje się przeciętnie – wygrał dwa razy, raz zremisował i poniósł aż sześć porażek.

Sportowy24.pl w Małopolsce