Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja wróciła do siebie. Obiekt w budowie zdał egzamin [ZDJĘCIA]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz w środę wrócili na swój stadion przy Kilińskiego. Ostatni raz o ligowe punkty „Duma Krainy Lachów” zagrała tam 6 czerwca br. Później przez budowę nowego obiektu, który ma być oddany do użytku w połowie 2023 roku, piłkarze z miasta nad Dunajcem musieli tułać się po obcym terenie.

Podopieczni trenera Dariusza Dudka, wliczając ostatni mecz ubiegłego sezonu, rozegrali poza Nowym Sączem aż siedemnaście meczów ligowych z rzędu oraz jeden pucharowy w Olsztynie. Piłkarze sądeczan wielokrotnie podkreślali jednak, że z utęsknieniem czekają na powrót na Kilińskiego. Drużyna, również jako formalny gospodarz (mecze w Niepołomicach, Łodzi, Legnicy czy w Sosnowcu) i tak musiała pokonywać autobusem dziesiątki kilometrów.

- Zawsze gdy jesteśmy w pobliżu naszego stadionu, lubimy popatrzeć na postęp prac. Fajne jest to, że właściwie za każdym razem wracając z wyjazdowej potyczki, widzimy zmiany. Dobrze byłoby już móc grać u siebie, ale wiadomo jak jest, musimy jeszcze trochę poczekać – mówił nam we wrześniu pomocnik Damian Chmiel.

Stadion zdał test

Środowy pojedynek ze Skrą Częstochowa, choć przegrany 0:1, był udany pod względem organizacyjnym. Mecz odbył się bez uszczerbku na zdrowiu piłkarzy.

Spiker co i rusz apelował, by osoby pracujące przy obsłudze spotkania, nie przemieszczały się. Wszystko ze względów bezpieczeństwa, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Piłkarze bardzo pozytywnie wypowiadali się o nowej płycie boiska w Nowym Sączu. Dla zawodników przygotowano bezpieczne wejście na murawę.

- Murawa była bardzo dobrze przygotowana. Ma super jakość. Piłka chodziła jak po dywanie – powiedział nam obrońca sądeczan Kamil Słaby.

- Zabiegi mające na celu doprowadzenie stadionu do tego momentu, trwały przez wiele tygodni – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” prezes Sandecji Miłosz Jańczyk.

- W środę wszystko się zgadzało, poza wynikiem. Cały czas pracujemy nad tym, by polepszać naszą infrastrukturę. Pamiętamy też o tym, że jesteśmy na placu budowy i do ukończenia prac jeszcze daleka droga więc zdajemy sobie sprawę z tego, że trzeba być cierpliwym – dodaje.

Na trybunie stadionu przy Kilińskiego w środę zasiadło raptem kilkadziesiąt osób, reszta kibiców mogła obserwować zawody zza płotu. To efekt wciąż trwających prac.

Już w najbliższy poniedziałek o godz. 18 sądeczanie podejmą u siebie wicelidera Widzew Łódź. Czy na to spotkanie będą mogli wejść kibice sądeczan?

– W piątek będzie ostateczna decyzja w tej sprawie – komentuje prezes Jańczyk.

Nam udało się jednak nieoficjalnie dowiedzieć, że kibice powinni raczej nastawiać się na taki scenariusz iż mecz z łodzianami przyjdzie im jeszcze obejrzeć przed telewizorami. Warto jednak pamiętać, że sądeczanie u siebie zagrają łącznie trzy mecze w tym roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska