Żołnierze dokonali oględzin miejsca, gdzie rzekomo jest ukryty, a następnie spotkali się z urzędnikami magistratu.
Dwa tygodnie po pierwszej wizycie żołnierzy w okolicach słynnego już 65. kilometra linii kolejowej 274, czyli rzekomego miejsca jego ukrycia, we wtorek (22 września) do Wałbrzycha ponownie przyjechali przedstawiciele Wojska Polskiego. Tym razem było to kilku żołnierzy z 1. Brzeskiego Pułku Saperów im. Tadeusza Kościuszki.
– Był to pogłębiony rekonesans wojska na terenie wskazanym nam w oficjalnym doniesieniu, gdzie ma być zakopany pociąg – mówi Arkadiusz Grudzień, rzecznik prasowy prezydenta Wałbrzycha.
COMPONENT {"params":{"text":"Złoto Wrocławia w Wałbrzychu? Może być warte miliard złotych!","id":"zloto-wroclawia-w-walbrzychu-moze-byc-warte-miliard-zlotych"},"component":"subheading"}
Przedstawiciele wałbrzyskiego magistratu zaprzeczają natomiast, by wizyta saperów z Brzegu miała jakikolwiek związek z negocjacjami lub podpisaniem umowy w sprawie prowadzenia prac przez żołnierzy w okolicach 65 km. Te kwestie mają być bowiem uregulowane pomiędzy Urzędem Wojewódzkim we Wrocławiu i Dowództwem Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Stosowna umowa powinna zostać podpisana w ciągu najbliższych dni.
– Saperzy z Brzegu ustalali w Wałbrzychu m.in. kwestie logistyczne. Dla pododdziału, który będzie pracował na miejscu trzeba przygotować np. jakieś schronienie przed deszczem, czy zapewnić ciepłe napoje – wyjaśnia ppłk Adam Goławski, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że w pierwszej kolejności do Wałbrzycha przyjedzie około 20-osobowa grupa saperów. Jeśli w trakcie prac zostanie potwierdzone istnienie pociągu, w dalszych pracach będą brali udział również żołnierze wojsk chemicznych. Nie można bowiem wykluczyć, że w zakopanym pociągu są pojemniki lub pociski z gazem bojowym.