
Działka Stanisława Smektały graniczy bezpośrednio z państwem W. od północnej strony.
- My mamy od tej strony taras, oni wjazd, ale i tak uważają to miejsce za wypoczynkowe. Uważają, że na wsi powinna panować bezwzględna cisza. Yogi w ciągu dnia swobodnie biega po ogrodzie, także ze względów bezpieczeństwa. Nie jest pierwszym moim psem, nie sprawia też nam problemów. Kocha ludzi, dzieci, jest przyjaźnie nastawiony, łagodny - zapewnia Smektała.
Czytaj dalej --->

Państwo W. zapytani, czy coś zmieniło się od momentu, kiedy sprawa trafiła do sądu, komentowali, że nieco zmniejszyła się jego uciążliwość, a właściciel zaczął zwracać na niego baczniejszą uwagę. We wrześniu 2017 roku, reasumowali, że „jak się chce, to można”.
Czytaj dalej --->

Smektała zapewnia, że z powodu konfliktu z państwem W. wysłał Yogiego do psiego trenera.
- To nie był typowy behawiorysta, a facet, który szkoli psy. Żona pojechała z Yogim do niego, on także nas odwiedził, by zobaczyć jak pies zachowuje się w ogrodzie. Zobaczył psa, przeprowadził badania u siebie, u nas i potwierdził: Yogi ma łagodne usposobienie - mówi.
Czytaj dalej --->

- Pies szczekający na posesji przejawia naturalne zachowanie stróżowania, czyli pilnowania swojego terytorium. W prawidłowej formie jest to sygnał mający na celu przywołanie reszty „stada”. Jeśli „stado”, czyli w tym wypadku właściciel, nie reaguje na alarm, bądź w jakiś sposób utwierdza psa w przekonaniu, że takie zachowanie mu się podoba, wówczas szczekanie psa może się przeciągać. Jeśli między sąsiadami istnieje konflikt, to pies też może to wyczuwać, i traktować sąsiadów jak intruzów - tłumaczy Magda Urban-Gray, instruktor szkolenia psów, behawiorystka ze szkoły dla psów Psia Wachta.
Czytaj dalej --->