Sebastian Mila udał się do Zakopanego, dopingować polskich skoczków walczących zarówno w sobotnim konkursie drużynowym (trzecie miejsce) jak i w niedzielnych zawodach indywidualnych. Przy okazji też spełnił jedno ze swoich marzeń, czyli zrobił sobie wspólną fotkę z Adamem Małyszem, czym pochwalił się w mediach społecznościowych.
Mila postanowił też założyć narty i na własnej skórze przekonać się, co to znaczy skakać. Przygotowano dla niego oczywiście najmniejszą z możliwych skoczni. Były piłkarz Lechii podjął wyzwanie, wybił się z progu, wylądował, a potem... zaliczył upadek.
Pojawiły się szybko komentarze: "a może byś tak zjechał na sankach albo na jabłuszku". Powiem tak - wielki szacunek dla skoczków za to, co robią, bo to naprawdę nie jest takie łatwe - powiedział przed kamerami TVP Sport Sebastian Mila.
CZYTAJ TAKŻE: Puchar Świata w skokach narciarskich 2018/2019. Klasyfikacja generalna. Tabela, Puchar Narodów
Były pomocnik biało-zielonych będzie teraz dopingował Biało-Czerwonych podczas niedzielnego konkursu indywidualnego w Zakopanem. Początek zmagań o godz. 16. Ogromne szanse na zwycięstwo daje się przede wszystkim Dawidowi Kubackiemu, który znajduje się obecnie w znakomitej dyspozycji. Zdecydowanie najlepszej z wszystkich naszych reprezentantów.