Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Steblecki: Uważam, że stać mnie na grę w ekstraklasie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Sebastian Steblecki ostatni występ w Cracovii zaliczył podczas treningu noworocznego
Sebastian Steblecki ostatni występ w Cracovii zaliczył podczas treningu noworocznego Anna Kaczmarz
26-letni pomocnik Sebastian Steblecki przeniósł się z Cracovii do Chojniczanki.

- Dlaczego zdecydował się Pan na odejście do Chojniczanki? Wybrał Pan grę w I lidze, bo nie było innych opcji?

- Zdecydowałem się na taki ruch, bo ze strony trenera Chojniczanki Krzysztofa Brede i dyrektora sportowego Macieja Chrzanowskiego było mocne zainteresowanie moją osobą, było pełne zaangażowanie, by dopiąć ten transfer. Miałem też inne możliwości, ale teraz nie ma co już ich rozpamiętywać. W mojej sytuacji było mi na rękę opuścić Cracovię. Miałem słabe pół roku, praktycznie nie grałem i dano mi do zrozumienia, że mogę sobie szukać nowego pracodawcy.

- Poznał Pan już nowe środowisko? Pewnie łatwiej Panu było wejść do szatni, bo spotkał Pan w niej kolegów z Cracovii – Huberta Wołąkiewicza i Krzysztofa Danielewicza.

- Tak, jestem po pierwszych treningach, przedstawiono mnie już oficjalnie jako zawodnika Chojniczanki. Spotkałem nie tylko zawodników Cracovii, ale też Radka Janukiewicza, z którym byłem przez chwilę w Górniku Zabrze. Myślę, że dzięki temu będzie mi łatwiej wskoczyć do zespołu. Zresztą nie należę do osób, które mają problem z nawiązywaniem kontaktów.

- Chojniczanka prowadzi w tabeli I ligi, jej ambicje sięgają awansu?

- Raczej tak, od kilku lat drużyna jest w czołówce I ligi. Nie wszyscy mówią o tym na głos, ale skoro jest tak wysoko, to apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przychodząc do Chojnic myślę w ten sposób, że drużynę stać na awans do ekstraklasy. Chcę się odbudować, ale też pomóc zespołowi osiągnąć cel.

- Czasami warto zrobić krok w tył, by znowu być na topie?

- Być może taka droga mnie czeka. Na to liczę, tego oczekują ludzie, którzy mnie tu ściągnęli. Mam nadzieję, że swoją postawą dam coś dla drużyny, a dzięki temu będę mógł wrócić na tory, na których chciałbym być.

- Odchodzi Pan drugi raz z Cracovii. Co zostanie Panu najbardziej w pamięci z pobytu w tym klubie?

- Jestem praktycznie wychowankiem Cracovii, zawsze mi będzie siedziała w sercu, gdy będę wracał do Krakowa, będę pamiętał o biało-czerwonych „Pasach”. Można człowieka z jakiegoś miejsca przenieść, ale tego miejsca z osoby się nie wykorzeni. Tak jest w moim przypadku. Duchem zawsze będę w Cracovii. Czy moja przygoda z tym klubem już się skończyła na zawsze? Tego nigdy nie można przewidzieć. Może jak skończę grę w piłkę zostanę trenerem w Krakowie? A jeśli chodzi o konkretne wspomnienia z gry w „Pasach”, to fajny był moment, gdy utrzymaliśmy się pomimo porażki ze Śląskiem Wrocław. Zeszło wtedy ciśnienie z całej drużyny, zrealizowany został cel po ciężkim sezonie. W kontekście utrzymania zapamiętam szczególnie gola strzelonego Ruchowi Chorzów, już w 2 minucie. Było ważne byśmy ten mecz wygrali i tak się stało. Ładną bramkę zdobyłem w spotkaniu z Wisłą Płock, szkoda, że przegranym 1:4.

- Ma Pan żal do trenera Michała Probierza, że nie dane Panu było choćby wypełnić kontraktu?

- Nie, nie mogę mieć pretensji do szkoleniowca, mogę mieć żal tylko do siebie. O to, że być może nie dokręciłem śruby, nie dałem jakości, by pokazać się w większej liczbie meczów. Znam swoje możliwości, umiejętności, wiem, że stać mnie na to, by grać w ekstraklasie. Na pewno mogłem zafunkcjonować w tej drużynie, ale mój czas się skończył. Takie są losy zawodników.

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska