Pani sędzia z Krakowa i jej protokolantka przeżyły chwile grozy, gdy udały się do mieszkania dwóch braci, którzy mieli zawrzeć ugodę. Obie kobiety zostały uwięzione wewnątrz ich mieszkania. Marek T. odpowie za to przed sądem. Zdarzenie miało miejsce we wrześniu 2014 r.
- Sędzia wraz z protokolantką udała się do mieszkania, które było przedmiotem sporu obu braci. Miało tam dojść do ich sądowej ugody. Na tej podstawie Marek T. powinien dostać od brata pieniądze, sam natomiast miał mu oddać klucze do mieszkania - relacjonuje Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Okazało się jednak, że brat ma tylko połowę pieniędzy dla Marka T. Powiedział, że resztę spłaci mu w ratach. Marek T. się wtedy wściekł i rozpoczął kłótnię z bratem. Kazał mu się wynosić.
- Widząc to wszystko, sędzia zakończyła posiedzenie i chciała opuścić mieszkanie. Wówczas Marek T. zamknął drzwi od wewnątrz z całą czwórką w środku i nadal się kłócił z bratem. Nie pomagały upomnienia sędzi, że popełnia przestępstwo - dodaje prok. Marcinkowska. Sędzia telefonicznie wezwała pomoc. Marek T. klęknął wtedy przed nią i przysięgał, że nie zrobi jej nic złego... Po kilkunastu minutach otworzył drzwi i wypuścił zdenerwowane kobiety na zewnątrz.
Prokuratura na Prądniku Białym postawiła mu zarzuty bezprawnego uwięzienia funkcjonariuszy państwowych w trakcie pełnienia obowiązków. Mężczyzna do wszystkiego się przyznał.
- Tłumaczył, że był bardzo zdenerwowany gdy brat nie dotrzymał umowy i było mu słabo. A gdy już doszedł do siebie, otworzył drzwi - wyjaśnia prok. Marcinkowska.
Marek T. przeprosił za swoje zachowanie i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Teraz sąd zdecyduje, czy wyrazić zgodę na taki wyrok.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!