Miejsce, gdzie ma zostać wykonany odwiert to na razie łąka, ale nie potrwa to długo, bo glejt z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na finansowanie przedsięwzięcia już do nas dotarł, a co na papierze - to święte. Teraz tylko podpisanie umowy z funduszem, potem przetargi, konieczne uzgodnienia i pozwolenia . - To wspólny sukces miasta, gminy Sękowa i Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych - podkreśla Rafał Kukla, burmistrz Gorlic.
W razie powodzenia inwestycji, jest szansa, że gorliczanie, ale też mieszkańcy wsi wokół miasta, będą oddychali czystszym powietrzem, bo naturalnie ciepła woda ogrzeje mieszkania. Nieco ponad rok temu, oba samorządy oraz spółka miejska podpisały list intencyjny w tej sprawie.
W poniedziałek sesja, będą zmiany w budżecie
Patrząc z zewnątrz, prace przy takiej inwestycji nie są jakoś skomplikowane. Przyjeżdża potężna wiertnia i zaczyna wiercić, ale jak to bywa w takich przypadkach - diabeł tkwi w szczegółach. Nie wiadomo, na co napotkamy.
Małgorzata Małuch skupia się na razie na koniecznych formalnościach.
- Na poniedziałek zaplanowaliśmy sesję i zmianę w budżecie gminy - do planu finansowego na ten rok trafi ponad jedenaście milionów złotych. Tyle samo zostało zaplanowane na 2020 rok - dodaje.
Miejsce, gdzie planowany jest odwiert to teren obok obiektów sportowych. Z tych ostatnich będzie można korzystać bez przeszkód, mimo prowadzenia inwestycji. Wójcina jest dobrej myśli - czasu jest sporo, powinniśmy zdążyć ze wszystkim do października przyszłego roku. - Oczywiście mowa o samym odwiercie i opracowaniu wyników badań i dokumentacji - uściśla.
W Lądku już wiedzą, że mają gorącą wodę
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska wspierał kilka podobnych przedsięwzięć w kraju. Na ostatniej prostej są prace w Lądku-Zdroju przy podobnym odwiercie, jak ten planowany na ziemi gorlickiej. Trwają od września 2018 roku. Tam, mówiąc kolokwialnie, dziura w ziemi ma głębokość dwóch i pół kilometra. Teraz prace skupią się na oczyszczeniu odwiertu.
-Ten dzień jest jednym z najpiękniejszych w moim życiu. Marzenia mają szansę się spełnić, trzeba mieć tylko odwagę, żeby je realizować - mówił podczas rozpoczęcia wiercenia burmistrz Roman Kaczmarczyk, burmistrz Lądka-Zdroju. W styczniu tego roku na głębokości 1795 m natrafiono na wodę o temperaturze 45 st. Celsjusza. Zdaniem specjalistów, można nią już ogrzewać basen. W Lądku, podobnie, jak przewiduje to nasz wniosek, woda z wnętrza ziemi będzie również wykorzystywana na potrzeby ogrzewania mieszkań. - Teraz rozpoczną się badania dotyczące wody, jej temperatury, a także składu i wydajności - wyjaśnia Roman Kaczmarczyk. -Mogą potrwać około trzech miesięcy - dodaje.
Dwa miejsca wytypowane, jedno ma być pewne
Miejsce odwiertu zostało precyzyjnie wyznaczone. Nad mapami siedzieli geolodzy, hydrolodzy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wskazali dwa miejsca w powiecie, które mogą skrywać ciepłe wody. Jedno w Ropie, drugie w Sękowej. Ostatecznie postawili na to drugie.
- Nasz teren jest niezbadany pod względem geotermalnym, więc odwiert badawczy będzie miał nie tylko kontekst rozwojowy, ale też naukowy - mówi dalej wójcina.
Co ważne, nawet gdy podczas prac wiertniczych, natrafimy na wodę o satysfakcjonującej nas temperaturze na mniejszej głębokości, niż trzy tysiące metrów, to i tak odwiert trzeba prowadzić dalej, do poziomu zgodnego z umową. Właśnie w celach badawczych, naukowych. - To szansa na rozwój, jakiej do tej pory nie mieliśmy - ocenia Rafał Kukla, burmistrz miasta. Czas pokaże, czy zamiast na termy do Szaflar, pojedziemy do Sękowej.
Współpraca Damian Bednarz
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Co zabija Polaków?
