- Od trzech tygodni ktoś regularnie spuszcza ścieki przez kanały burzowe do Serafy. Smród jest upiorny, a przejrzystą na co dzień rzeczką płynie spieniona, czarna, gęsta od brudu i osadów woda - pisze nasza Czytelniczka (nazwisko do wiadomości Redakcji). - Za każdym razem moja rodzina informowała o tym fakcie komendę straży miejskiej na Woli Duchackiej, ale strażnicy poza przyjęciem zgłoszenia nie podejmują żadnych działań.
Czytelniczka podejrzewa, że ścieki wpuszczane są do rzeki w rejonie między mostem na ul. Lipowskiego, mostem na ul. Zamłynie i mostem na ul. Popiełuszki.
- Proszę o pomoc, aby cała rzeka nie zamieniła się w ściek - dodaje Czytelniczka. Z prośbą o wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do straży miejskiej, która potwierdza, że otrzymała zgłoszenia w sprawie ścieków w Serafie. Przedstawiciel straży zapewnia też, że strażnicy cały czas prowadzą działania, które mają zapobiec procederowi wpuszczania ścieków do rzeki.
- Do Oddziału V Straży Miejskiej trafiły 4 zgłoszenia dotyczące zanieczyszczonej rzeki Serafy. Strażnicy byli na miejscu dwukrotnie 27 lipca oraz ponownie 1 i 8 sierpnia - mówi Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. - Nasi funkcjonariusze skontrolowali koryto rzeki i znaleźli przepust, z którego do rzeki sączyła się ciecz. O sprawie poinformowaliśmy służby odpowiedzialne za stan środowiska, ale nadal zajmujemy się sprawą.
Decyzją naczelnika oddziału, strażnicy sekcji ekologicznej codziennie kontrolują okolice zatrutej rzeczki.
Straż przekazała informację m.in. do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz straży pożarnej, która nie stwierdziła zagrożenia chemicznego.
Na miejscu interwencje podjęli także pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, którzy po pobraniu próbek wody stwierdzili, że źródłem zanieczyszczenia Serafy są prawdopodobnie fekalia.
Sprawa cały czas badana jest także przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
- Nasi inspektorzy pobierają próbki z rzeki, które pomogą nam ustalić typ zanieczyszczenia i źródło jego pochodzenia - mówi Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska. - Jeśli ktoś widzi, że rzeka jest zanieczyszczana,prosimy o niezwłoczne zawiadamianie służb.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+