Dla Helwetów to najwyższa porażka od 25. lat. Po raz ostatni różnicą pięciu bramek przegrali we wrześniu 1997 roku podczas nieudanych kwalifikacji mundialu ’98. Wówczas to w Oslo zwycięstwo 5:0 odnieśli Norwegowie.
Pierwszy hat trick w fazie pucharowej mundialu od 1990 roku
W podstawowym składzie portugalskiej ekipy tym razem zabrakło Cristiano Ronaldo, który spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Zamiast niego od pierwszej minuty na boisku pojawił się Goncalo Ramos, który w fazie grupowej nie miał zbyt wielu okazji na zaprezentowanie umiejętności – wszedł jedynie w 82. minucie spotkania z Urugwajem, a także w 88. minucie meczu z Ghaną.
Młody gracz Benfiki zadebiutował w drużynie narodowej tuż przed mundialem w Katarze, w towarzyskim spotkaniu z Nigerią, w którym wpisał się też na listę strzelców. Ze Szwajcarią w narodowych barwach zagrał po raz czwarty. Występ, w którym urodzony w 2001 roku napastnik aż trzy razy wpisał się na listę strzelców, zostanie z pewnością w jego pamięci na wiele lat. Obecnie młokos może pochwalić się identyczną liczbą gier w reprezentacji, co strzelonych goli (po cztery).
Trzy trafienia w 1/8 finału przeciwko Szwajcarii to wyczyn godny podkreślenia tym bardziej, że od wielu lat żadnemu zawodnikowi nie udała się podobna sztuka w fazie pucharowej mistrzostw świata. Ostatnim, który mógł się pochwalić podobnym osiągnięciem był reprezentant Czechosłowacji Tomas Skuhravy, który w meczu 1/8 finału mundialu w 1990 roku trzykrotnie pokonał golkipera Kostaryki.
Portugalskie media po spotkaniu chwaliły zarówno młokosa, który nie tylko godnie zastąpił w składzie Ronaldo, ale prawdopodobnie wyrzucił go z jedenastki na dłużej, jak i selekcjonera, który podjął, jak się okazało, znakomitą decyzję, wpuszczając od pierwszej minuty na boisko niedoświadczonego napastnika. Mecz określono z kolei mianem strzeleckiego show.
Rzuty karne mundialowym przekleństwem reprezentacji Hiszpanii
O ile dziennikarze z Lizbony mieli pełne prawo czuć się usatysfakcjonowani występem swojej drużyny narodowej w 1/8 finału, to hiszpańscy redaktorzy po tym, czego dokonali podopieczni Luisa Enrique w potyczce z Marokiem, a zwłaszcza w serii jedenastek, mogli czuć jedynie zażenowanie, rozczarowanie i niesmak. Wszak rzadko się zdarza, by w konkursie rzutów karnych nie trafić do bramki ani razu.
Nieskuteczność i brak pomysłu – to dwie główne bolączki hiszpańskich piłkarzy dostrzeżone przez „Mundo Deportivo”. O zatonięciu ofensywnie nastawionej, ale mało skutecznej drużyny donosi „AS”. Z kolei „Marca” dostrzegła, iż serie jedenastek podczas mundialu są dla Hiszpanii przekleństwem.
Trudno nie zgodzić się ze zdaniem dziennikarzy z kraju, który dwanaście lat temu zdobył miano najlepszej drużyny globu – pięciokrotnie rzuty karne kończyły spotkania mistrzostw świata z udziałem hiszpańskiej reprezentacji i tylko raz, w 2002 roku przeciwko Irlandii, okazały się szczęśliwe. Za to piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego gorzej strzelali z jedenastu metrów w spotkaniach z Belgią (1986), Koreą Południową (2002), Rosją (2018) i w Katarze przeciwko Maroku.
Kiedy zostaną rozegrane mecze ćwierćfinałowe?
W piątek i sobotę rozegrane zostaną mecze ćwierćfinałowe. Pierwszego dnia o 16.00 na boisko wybiegną Chorwaci i Brazylijczycy, cztery godziny później swój mecz z kolei rozegrają Argentyńczycy i Holendrzy. W sobotę natomiast Maroko zmierzy się z Portugalią (o 16.00), a Anglia zagra z broniącą mistrzowskiego tytułu Francją (20.00). Półfinały zaplanowano na 13 i 14 grudnia, zaś finał zostanie rozegrany w niedzielę 18 grudnia.
