https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka smuta w Hutniku po klęsce z Wieczystą. Maciej Musiał: Z taką grą nie mamy czego szukać w 2. lidze

Krzysztof Kawa
Na stadionie Wieczystej jedynego gola dla Hutnika zdobył Patrik Misak
Na stadionie Wieczystej jedynego gola dla Hutnika zdobył Patrik Misak Andrzej Banas
Po porażce z Wieczystą 1:7 w sobotnim meczu 2. ligi trener piłkarzy Hutnika Maciej Musiał bezradnie kręcił głową, a prezes klubu Artur Trębacz przeprosił kibiców za wstydliwy wynik w mediach społecznościowych. Nastroje na Suchych Stawach po odbiciu się drużyny w poprzednich meczach, znów uległy gwałtownemu pogorszeniu.

Hutnik w tym sezonie funduje swoim fanom dużą amplitudę emocji. Po fatalnym początku (0:5 z GKS Jastrzębie i 0:1 z beniaminkiem Świtem Szczecin), nastąpiła seria zwycięstw w lidze (4:1 ze Skrą Częstochowa, 1:0 z Wisłą Puławy) i w Pucharze Polski (4:1 z Zagłębiem II Lubin). Wydawało się więc, że turbulencje hutnicy mają za sobą, a przebudowana drużyna na tyle okrzepła, by stawić czoła faworytowi do awansu. Tym bardziej, że Maciej Musiał, były trener Wieczystej, przed sezonem zapowiadał na naszych łamach, iż „Hutnik w tym meczu tanio skóry nie sprzeda”.

Rzeczywistość okazała się znacznie gorsza, bo goście zagrali bardzo słabo w defensywie, dając sobie strzelić aż siedem goli.

- Powiem tylko, że wygrał zespół, który był znacznie lepszy – stwierdził trener Hutnika na konferencji prasowej, od razu zaznaczając, że nie będzie się długo rozwodził nad grą podopiecznych. - Mecz można podzielić na dwie części: przez pierwsze 35 minut byliśmy drużyną, która wiedziała, po co wyszła na boisko i kolejne 55 minut, gdy Hutnika nie było na boisku. Czemu tak się stało? To pytanie, na które będę próbował znaleźć odpowiedź. Z taką grą nie mamy czego szukać w drugiej lidze.

Od początku sezonu wiadomo, że piłkarze, którzy uzupełnili skład po odejściu kilku czołowych piłkarzy, nie prezentują tej samej klasy. Każda absencja doświadczonego gracza dodatkowo pogarsza sytuację, bo ławka jest krótka i siedzą na niej głównie młokosy. Na początku sezonu nie mogli występować Marcin Budziński i Igors Tarasovs, tym razem zabrakło lewoskrzydłowego Denissa Rakelsa. To dlatego trener Musiał przesunął na tę pozycję Michała Głogowskiego, a na środku ataku postawił Budzińskiego. Wołanie szkoleniowca do zarządu klubu o transfer nowego napastnika na razie pozostaje bez echa.

- Rakels nie mógł zagrać, gdyż odniósł kontuzję mięśniową, nie wiem, jak długo będzie pauzował. Co do Budzińskiego, to grał już na pozycji numer 9, także w wyższej klasie, więc nie była to dla niego nowa sytuacja – wyjaśnił Musiał. - Natomiast brak jednego zawodnika nie może sprawiać, że rozsypuje się cały zespół. Na pewno jest to duża strata dla Hutnika, natomiast to nie tłumaczy naszej słabości w dzisiejszym meczu.

Jakby pecha było mało, wprowadzony po przerwie na boisko Łukasz Kędziora po zderzeniu się głową z Michałem Feliksem musiał je natychmiast opuścić i - podobnie jak gracz Wieczystej - pojechał na Szpitalny Oddział Ratunkowy.

- To uraz głowy, więc trzeba być ostrożnym, będziemy wiedzieć więcej po badaniach – stwierdził Musiał.

Następne ligowe spotkanie Hutnik rozegra w sobotę 24 sierpnia o godzinie 17 na własnym stadionie z Chojniczanką Chojnice.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska