Irańczycy nie za dobrze rozpoczęli zmagania w Lidze Narodów, bowiem przegrali swój mecz otwarcia z Japonią 3:0. Polacy natomiast liczyli na kolejne zwycięstwo i chcieli umocnić swoją pozycję w górnej części tabeli.
Przed meczem nic nie zwiastowało łatwego spotkania. Rywale Biało-Czerwonych znani są z dobrej gry, a gdy wejdą na najwyższe obroty są nie do zatrzymania.
Pierwszy set przebiegał po naszej myśli. Dość szybko zapewniliśmy sobie przewagę i podopieczni trenera Grbicia spokojnie mogli kontynuować swoją grę. Wiele zmieniło się po po pierwszej przerwie. Irańczycy grali agresywniej pod siatką i starali się szybciej kończyć swoje akcje. Dodatkowo pod koniec pierwszego seta poziom naszej gry spadł. Biało-Czerwoni popełniali proste błędy i nie potrafili wykończyć akcji. Rywale wykorzystali to i obrócili pierwszą partię na swoją korzyść.
Drugi set w ogóle nie przebiegł po myśli Polaków. Nasi zawodnicy dalej popełniali te same błędy i we znaki dawał się brak skuteczności. Dość szybko Irańczycy obieli dwusetowe prowadzenie.
Trener Grbić na trzecią partię postanowił zmienić skład. Wprowadził energetycznych i doświadczonych zawodników, którzy potrafią poradzić sobie w takim momencie spotkania. I to przyniosło oczekiwany rezultat. Odrazu było widać efekt, Polacy zaczęli grać swoje, pewnie wykańczali akcje i zdominowali resztę meczu.
