Spotkanie z udziałem naszej drużyny narodowej było prawdziwym świętem dla opolskich fanów, ponieważ na powrót biało-czerwonych do Opola czekaliśmy aż 16 lat. Dlatego przesadnie nie mógł dziwić fakt, że bilety na starcie Polaków z Kanadyjczykami rozeszły się w mgnieniu oka. Żadnego znaczenia nie miał fakt, że obie ekipy zamierzały potraktować mecz czysto treningowo, jako sprawdzian generalny przed rozpoczynającą się w piątek Ligą Narodów.
- Wierzymy, że to wydarzenie na długo zapadnie w pamięci naszych kibiców - mówił w programie „Gość NTO” Waldemar Kobienia, prezes Opolskiego Związku Piłki Siatkowej. - Nie przypominam sobie bowiem sytuacji, by w stolicy naszego województwa występowali kiedyś mistrzowie świata.
Ze składu polskiej reprezentacji, która w 2014 roku sięgnęła po triumf w mundialu, w kadrze na mecz w Okrąglaku znalazło się sześciu: Paweł Zatorski, Fabian Drzyzga, Mateusz Mika, Dawid Konarski, Piotr Nowakowski i Michał Kubiak. Dodatkowego smaczku rywalizacji nadawał fakt, że po drugiej stronie barykady stanął trener, który doprowadził Polskę do złota mistrzostw świata - Stephane Antiga.
W wyjściowym składzie polskiej ekipy nie pojawił się jednak ani jeden z wymienionych siatkarzy, co tylko potwierdzało taktykę szkoleniową, obraną na to spotkanie przez jej nowego selekcjonera Vitala Heynena.
- Kiedy, jak nie teraz mam umożliwić wejście do kadry takim zawodnikom jak choćby Bartosz Kwolek czy Jan Nowakowski - podkreślał Heynen podczas swojej rutynowej, przedmeczowej luźnej rozmowy z dziennikarzami. - Muszą oni nabierać ogłady właśnie w takich spotkaniach, by w przyszłości mogli błyszczeć w starciach rangi mistrzowskiej.
Dlatego też w pierwszym secie po polskiej stronie obserwowaliśmy „szóstkę”, która prawdopodobnie długo nie zagra już ze sobą w identycznym składzie. Skutkowało to tym, że nasi zawodnicy na zmianę przeplatali udane zagrania prostymi błędami. A że tych drugich w inauguracyjnej odsłonie popełnili aż 12, zakończyła się ona ich przegraną 22:25.
W drugiej partii ci sami siatkarze, którzy grali w poprzedniej, czyli: Grzegorz Łomacz, Bartosz Bednorz, Bartłomiej Lemański, Bartosz Kurek, Bartosz Kwolek, Jan Nowakowski i libero Michał Żurek, dostali szansę odkucia się za początkowe niepowodzenie. Dowodzeni przez Bednorza walczyli dzielnie, ale ostatecznie Kanada wygrała na przewagi.
Trzecią partię Polacy rozpoczęli już w składzie, który znacznie bardziej przypominał ich optymalne zestawienie. Do gry weszło między innymi pięciu mistrzów świata: Drzyzga, P. Nowakowski, Kubiak, Konarski i Zatorski. Gra biało-czerwonych nabrała rumieńców, o czym świadczy ich wygrana 25:17.
Ci zawodnicy, plus równie dobrze dysponowany Artur Szalpuk i Jakub Kochanowski, ani myśleli spuszczać z tonu także w kolejnym secie. Znów od początku do końca dominowali nad rywalem, pozwalając mu zdobyć tylko 18 punktów.
Na tej fali biało-czerwoni przebrnęli również przez tie-breaka, czym wywołali ogromny entuzjazm u około 3500 kibiców zasiadających na trybunach.
Polska - Kanada 3:2 (22:25, 27:29, 25:17, 25:18, 15:9)
Polska: Łomacz, Bednorz, Lemański, Kurek, Kwolek, J. Nowakowski, Żurek (libero) - Janusz, Kaczmarek, Drzyzga, Kochanowski, Konarski, P. Nowakowski, Szalpuk, Kubiak,Muzaj, Komenda, Zatorski (libero). Trener Vital Heynen.
Kanada: Sanders, Maar, Vigrass, Gunter, Marshall, Vandoorn, Bann (libero) - Szwarc, Van Berkel, Walsh, Duquette, De Rocco. Trener Stephane Antiga.