To nie był zwykły spacer po lesie. Właściciel przywiązywał go do drzewa, a on nie protestował, bo przecież bezgranicznie mu ufał. Kiedy człowiek odchodził, zaczął skomleć. Mijały godziny, przyszła noc, a człowiek nie wrócił. Tęsknił i bał się, bo przecież jest szczeniakiem, nie skończył jeszcze roku. Potem już było tylko gorzej, nocny przymrozek, głód i ból wokół szyi. Próbował jeść trawę i korę, ale to nie pomagało. Był coraz słabszy.
Ten pies przeżył prawdziwe piekło
Ocalenie przyszło, gdy już nie miał sił, by skowyczeć o pomoc. Wyziębionego i zagłodzonego psa znaleźli przypadkowi ludzie, którzy przyjechali do Sieprawia i wybrali się na spacer po lesie. Odcięli go ze sznurka i zabrali do samochodu. Odwieźli do starszej pani, która zgodziła się przechować nieszczęśnika przez kilka dni. Psiak czeka na ludzi, którzy przyjmą go do swojego domu na zawsze. W sprawie adopcji proszę o kontakt z wolontariuszką:
telefon 602 792 923.
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Okolice Krakowa: usiłował uprowadzić 9-letnią dziewczynkę
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu