Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skąd bierze się mięso? Ze sklepu

Przemek Franczak
Przemek Franczak
Przemek Franczak fot. archiwum
Możemy być z siebie dumni, bo Polska nad wyraz udanie wywiązuje się z roli mesjasza narodów, ba, nawet staje się nim coraz bardziej i bardziej. Już bowiem nie tylko cierpi za innych, ale zaczęła także dokonywać cudów, rzec by się chciało, wiekopomnych. Nie zdarza się przecież, a na pewno nie często, by świat islamu i świat judaizmu mówiły jednym głosem, a dzięki nam - proszę: rach-ciach i jedną odmową zniesienia zakazu uboju rytualnego zmusiliśmy muzułmanów i Żydów do zjednoczenia się w walce o wspólną sprawę. Czyli, krótko mówiąc, w walce o prawa - i te religijne, i te do kotleta.

Trudno oczywiście ryzykować tezę, że znaleźliśmy doskonały sposób na wygaszanie światowych konfliktów i międzywyznaniowej niechęci. Pójście za ciosem i wprowadzanie globalnego zakazu zarzynania bydła na żywca, a na dokładkę zaproponowanie na przykład obostrzeń w produkcji i spożywaniu hummusu, może utrwaliłoby zrodzony na polskiej ziemi sojusz, ale nie ułatwiłoby jego dialogu ze światem zachodnim i chrześcijaństwem. Istnieje jednak sposób, żeby zebrać wszystkich w jednej koalicji - wystarczy zakazać jakiegokolwiek uboju i jedzenia mięsa. Nie protestowalibyśmy wtedy? No, jakżesz nie. Żyć bez mielonego, żeberek, schabowego, karkówki? Stalibyśmy w pierwszym szeregu. I najgłośniej krzyczeli. W sumie przeciw miłosierdziu.

To znaczy nie mówię za siebie. Ja bym nie stał i nie krzyczał. Mięsa nie jem od bodaj 15 lat.

Teoretycznie więc taki dewiant jak ja powinien klaskać z radości, widząc ilu mamy brzydzących się cierpieniem zwierząt parlamentarzystów. Hm, z jednej strony, ten zakaz nie jest krokiem w złą stronę. Z drugiej jednak - śmierdzi hucpą i obłudą. Nic się bowiem nie zmienia - wrażliwości nam od tego nie przybyło, a prawa zwierząt nadal mało kogo u nas obchodzą. Zachęcam jednak polityków, żeby poszli za ciosem. Może Ruch Palikota, w końcu to lewacy uchodzą za najbardziej wege i eko - zgłosiłby np. projekt ustawy ograniczającej (na początek) produkcję futer. Zabijanie dla pożywienia ciągle można próbować jakoś moralnie uzasadniać, ale po to, żeby robić ekskluzywne ubrania, to już bezsensowne barbarzyństwo. Jest szansa, żeby to ukrócić? Ah, zapomniałem, że jeden z posłów RP, który ramię w ramię z PiS-em (to dopiero egzotyczny sojusz) najgłośniej występował przeciwko rytualnemu ubojowi, jest właścicielem fermy norek (gdzieś wyczytałem, że rocznie zabija tam ich 40 tysięcy). No to lipa, taka ustawa nie przejdzie.

Przy okazji poruszającej cały kraj dyskusji o rytualnym uboju - normalni nie jesteśmy, więcej dyskutujemy o tym niż o zwiększeniu deficytu budżetowego i wziętych chyba z kapelusza kalkulacjach ministra Rostowskiego - miast troski dostrzegałem raczej chęć zaprezentowania naszej rzekomej kulturowej wyższości nad tymi od krwawych rytuałów. My humanitarnie uśmiercamy, a oni brutalnie mordują. Akurat nie jest to prawda. My też jesteśmy bestiami.

To zresztą najważniejsza korzyść z całej tej afery - nagle media głównego nurtu zainteresował temat, jak naprawdę taki ubój w polskiej rzeźni wygląda. I w detalach ten okrutny proces przedstawiają, dzięki czemu - jak mniemam - powiększy się grono wegetarian w Polsce (witajcie w klubie). Bo romantyzmu w tym nie ma. Dobrze jednak, że to tabu w końcu jest łamane. Swoją drogą, bardzo ciekawe tabu, bo takie, które w sobie pielęgnujemy od dziecka. Skąd jest mięso? Ze sklepu. Teraz więc sporo ludzi zobaczy, ile ten leżący przed nimi pyszny kotlet cielęcy z kością, wycierpiał. Jak się bał, w jakich mękach żył i zdychał. Jedna wizyta w rzeźni i większość z was nie wzięłaby już mięsa do ust.

W ogólnopolskiej dyskusji, jak zabijać zwierzęta: rytualnie czy nie, prądem, gazem, czy nożem, szybko czy wolno, najbardziej brakuje mi takiej opinii - najlepiej nie zabijać w ogóle.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska