Mecz fazy grupowej Ligi Europy między Dudelange i Karabachem został przerwany, gdy goście z Azerbejdżanu prowadzili 2:0. Wszystko przez dron, do którego była przywiązana flaga górskiego Karabachu. Kibice gości uznali to za prowokację i wtargnęli na murawę.
Sceny z Luksemburga to po prostu kontynuacja konfliktu politycznego pomiędzy Armenią i Azrbejdżanem. Mimo że UEFA robi co może, by unikać podczas meczów takich scen (rozdziela - jak to tylko możliwe - kluby ormiańskie i azerskie itd.) to tym razem się nie udało. Do gry wkroczył dron, który miał do siebie przywiązaną flagę górskiego Karabachu. Kibice gości dali się sprowokować i wtargnęli na murawę.
Przypomnijmy tylko, że w maju w finale Ligi Europy w Baku nie zagrał Henrikh Mkhitaryan. Ormiański piłkarz Arsenalu bał się nieprzyjemności (albo gorzej), jakie mogłyby go spotkać ze strony azerskich widzów.
Mecz wygrali goście z Karabachu. Dudelange przegrało z Azerami aż 1:4.