Zarośnięty buszem cmentarz w Rusape znaczy miejsce, w którym w latach 1943-1946 r. istniał obóz założony dla byłych sybiraków, polskich uchodźców ze Związku Sowieckiego. Miejsce to na terenie obecnego Zimbabwe (wówczas Rodezji Południowej) odnalazł dopiero w 2017 r. były już nasz dyplomata z Pretorii, Witold Majewski. A na początku bieżącego roku dotarł do niego i udokumentował Michał Synowiec, przewodnik po Afryce i harcmistrz Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
– W Zambii i Zimbabwe zbudowano dziewięć polskich obozów dla uchodźców. Po każdym z nich do dzisiaj zostały cmentarze, na których spoczywają m.in. polskie kobiety i dzieci uratowane przez generała Andersa z sowieckich łagrów – przypomina Michał Synowiec.
To on jest organizatorem zaplanowanej na wakacje wyprawy do Afryki harcerzy z ZHR w Warszawie. Zajmą się oni renowacją cmentarza w Rusape, ale chcą też odnaleźć i odnowić polskie groby w Marandellas i Gatuumie. Będzie to trudne zadanie. Na przykład po obozie w Gatuumie zostało kilkanaście grobów; ich położenie nie jest dokładnie znane, choć wiele wskazówek udało się pozyskać dzięki kwerendzie archiwalnej.
Harcerze nawiązali już kontakt z Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. To młodzi historycy z tej uczelni kilka lat temu rozpoczęli ratowanie polskich cmentarzy w Afryce, odnawiając nekropolie m.in. w Tengeru (Tanzania) i Abercorn (Zambia).
– Do karczowania drzew, wycinania krzewów, koszenia trawy nie trzeba wielkiego doświadczenia. Z tym sobie poradzimy. Ale już ktoś fachowo powinien nam podpowiedzieć, jak np. skleić pęknięty krzyż – tłumaczy powody nawiązania współpracy Michał Synowiec.
Okazją do wyjazdu członków ZHR do Afryki będzie 100-lecie odzyskania niepodległości.
– To symboliczny gest, bo osiedla w Afryce były miejscami, w których odradzało się po wojnie polskie harcerstwo – zwraca uwagę prof. Hubert Chudzio, historyk, dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń w Krakowie.
Na razie harcerze szukają pieniędzy na wyjazd do Afryki (potrzeba ok. 40 tys. zł). Dotychczas zdecydował się ich wesprzeć tylko IPN. Polski MSZ w ogóle odradza im wyprawę do Zimbabwe ze względu na niepokoje wewnętrzne w tym kraju. Pod koniec ub. roku odsunięto tam od władzy, wskutek zamachu stanu, prezydenta Roberta Mugabe.