W Skawie cieszą się, że „twierdza Wadowice” wciąż mocno się trzyma, a niektórzy obawiali się szybkiego jej upadku po awansie na wyższy szczebel rozgrywek.
- Po raz ostatni przegraliśmy u siebie w okręgówce, 7 maja 2022 roku z Babią Góra Sucha Beskidzka 0:2. Minął już ponad rok i postaramy się, aby taki stan rzeczy utrzymał się jak najdłużej – rozpoczyna Maciej Żak, trener wadowiczan.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że nie czuł obaw przed premierą sezonu, choć Skawie dwa mecze z rzędu przyjdzie zagrać przed własną publicznością.
- Gdybyśmy przegrali oba mecze, zrobiłby się lekki stres, że zmarnowaliśmy okazję dobrego wejścia w sezon. Z kolei jakiekolwiek zdobycze punktowe mogą być dla nas dobrą motywacją do dalszej pracy. Nie ukrywam, że dodadzą nam pewności siebie – podkreśla szkoleniowiec, mający świadomość tego, że po pokonaniu innego beniaminka, w kolejnym meczu poprzeczka pójdzie znacznie w górę. Do Wadowic przyjedzie Wiślanka Grabie, czołowy zespół minionych rozgrywek.

W Skawie mają kłopoty z bramkarzami
W Skawie mają kłopoty z bramkarzami. Rafał Zieliński wciąż przechodzi rehabilitację po urazie złapanym pod koniec wiosny. Zastępuje go Rafał Nowak, który w drugim meczu nie wystąpi ze względów osobistych. W odwodzie pozostaje Piotr Wiktor, który jest już po „czterdziestce” i wrócił do futbolu po wielu latach przerwy.
Wadowiczanie będą musieli prosić o pomoc Krzysztofa Gawlika, który nie tak dawno skończył przygodę z futbolem. Zatem należy oczekiwać rotacji w wadowickiej bramce do momentu powrotu na boisko Rafała Zielińskiego. Nikt jednak nie potrafi podać przybliżonej daty powrotu do futbolu.
Z nowych twarzy warto odnotować pojawienie się Marcina Szczurka, który ostatnio występował w czwartoligowej Radziszowiance, a wcześniej w MKS Trzebinia. To ofensywny zawodnika, a w Skawie właśnie brakowało takich graczy.
- Ten zawodnik powinien być dla nas wartością dodaną – żyje nadzieją trener Żak.

Pojawili się także zdolni i ambitni młodzieżowcy. Filip Piwowarczyk to wychowanek Karola Wadowice, który ostatnio terminował w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Michał Biela został wypożyczony z Pcimianki, a Jakub Serwin z Kalwarianki.
Ze Skawą rozstał się Daniel Mleczko, obierając kurs na Wikliniarza Woźniki, występującego w wadowickiej klasie A.
W pierwszym meczu zabrakło Szymona Żuka, którego sprawy rodzinne zmusiły do wyjazdu za ocean. Nie było też kontuzjowanych Karola Kozioła i Bartosza Woźniaka. Po doliczeniu bramkarza, to czterech zawodników podstawowego składu minionych rozgrywek.
- Dublerzy spisali się dobrze, więc wierzę, że wzorem roku poprzedniego, właśnie kolektyw będzie naszym atutem. Nie ma podziału na zawodników podstawowych i rezerwowych – podkreśla Maciej Żak.
Szkoleniowiec stawia przed zespołem jedno zadanie. Jak najszybciej zebrać taką liczbę punktów, aby matematycznie zapewnić sobie utrzymanie w gronie piątoligowców.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Mieszkaniec Brzeźnicy kradł paliwo z baków. Uszkodził traktor i ciężarówkę
- Nocna prohibicja w "papieskich" Wadowicach? Jest wniosek
- Szkoła podstawowa zalana. Woda kapała z sufitów i ściekała po ścianach
- Miliony złotych na przebudowę lokalnych dróg w powiecie chrzanowskim i wadowickim
- Tymbark należący do Maspexu inwestuje w centrum logistyczno-magazynowe
- Droga krajowa numer 52 w Andrychowie przejdzie remont
