Po wyłonieniu nowych partyjnych władz miasta i regionu w Platformie Obywatelskiej zaczynają się przygotowania do przyszłorocznych wyborów samorządowych. Najpierw PO chce przeprowadzić własne prawybory, które wyłonią kandydata na prezydenta Krakowa. Potencjalnych pretendentów jest troje: poseł Ireneusz Raś, europoseł Bogusław Sonik i radna miejska Małgorzata Jantos. Pytanie, czy ktokolwiek z nich będzie w stanie zagrozić kontrkandydatom: urzędującemu prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu, posłowi PiS Andrzejowi Dudzie i Jarosławowi Gowinowi, który po odejściu z partii buduje teraz własne ugrupowanie, nurtuje teraz wierchuszkę krakowskiej PO. Zwłaszcza że sondaże nie są Platformie przychylne.
Bez lokomotywy
To właśnie Gowin przez długi czas był wymieniany jako pewny kandydat do fotela prezydenta Krakowa z ramienia PO. Kiedy odszedł z partii, krakowska Platforma straciła wyborczą lokomotywę. Przez pewien czas wydawało się, że Gowina zastąpi Raś - ale jego notowania spadły, po tym jak poddał się bez walki w wyborach na szefa małopolskiej PO, i po ujawnieniu kompromitującego nagrania, na którym słychać bełkoczącego posła. Nowo wybrany szef krakowskiej i małopolskiej Platformy Grzegorz Lipiec walczyć o pałac Wielopolskich nie chce.
Chęć startu ogłosiła za to Małgorzata Jantos, ale to ciągle osoba mało znana krakowianom. - Mam szansę wygrać z panami Dudą czy Gowinem, bo oni co najmniej przez rok będą musieli się uczyć miasta, podczas gdy ja w nim pracuję od lat - prezentuje swoje zalety radna.
Chętny jest też europoseł Bogusław Sonik, który jednak kilka miesięcy wcześniej będzie próbował ponownie się dostać na posadę w Strasburgu. Czeka go więc prawdziwy wyborczy maraton. - Nie widzę przeciwwskazań. Lider PO z listy do Parlamentu Europejskiego będzie miał większe szanse w wyborach prezydenckich, szczególnie w starciu z Jackiem Majchrowskim. - Wyborcy, oddając głos, okazują zaufanie, można je wykorzystać w sprawie im bliższej, w ich mieście.
Platforma teoretycznie mogłaby też poprzeć samego Jacka Majchrowskiego, z którym jest teraz związana formalną koalicją. Mogłoby to pokrzyżować plany innym konkurentom, a równocześnie zapewnić PO ciągłość władzy w radzie miasta. Działacze Platformy, eksperci, a nawet przeciwnicy PO uważają jednak, że partia nie może odpuścić walki w drugim największym mieście w Polsce, bo byłby to dla niej blamaż.
- W polityce wszystko jest możliwe, ale na razie chcemy znaleźć naszego kandydata. Jeśli prezydent wygra przyszłoroczne wybory, będziemy z nim rozmawiać o dalszej współpracy - komentuje Grzegorz Lipiec.
Spór o prawybory
W ostatnim sondażu badającym nastroje krakowian (Millward Brown dla "Gazety Wyborczej") Majchrowski uzyskał 29 proc. poparcia. Drugi był Gowin z 18 proc., trzeci Duda z 12 proc. Raś dostał tylko 6 proc., a radna Jantos 5 proc. Platforma chce się ratować organizując prawybory w partii. - To najlepsza droga do wyłonienia dobrego kandydata na prezydenta - uważa Lipiec.
Taki plan nie podoba się Ireneuszowi Rasiowi. - Prawybory mogą nas skłócić. Każdy kandydat będzie miał jakąś opozycję. Rozpalimy emocje i wejdziemy w kampanię wyborczą podzieleni - mówi poseł. Sam jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, czy będzie startował.
Przeciwnicy rosną w siłę
PO kłóci się, nie mając mocnej kandydatury, a kontrkandydaci nie próżnują. Prezydent Majchrowski jest ostatnio superaktywny: nie opuszcza okazji do spotkań z krakowianami, wręcza odznaczenia, szykuje się do oddania dużych inwestycji i rozpoczyna nowe (wczoraj podpisał akt erekcyjny budowy spalarni odpadów).
- Zawsze unikałem ocen kandydatów. Ostatecznie o tym, kto jest "znaczący", zdecydują wyborcy - komentuje Majchrowski, pytany, czy według niego kandydat PO będzie się liczył w przyszłorocznych wyborach.
Prawdopodobnie w najbliższych miesiącach będą też rosły szanse posła Dudy z PiS. Wyborcy będą go teraz często oglądać na ekranach telewizorów, bo Duda został właśnie rzecznikiem swojej partii. W poprzednich wyborach samorządowych uzyskał w mieście niezły wynik - 22 proc. głosów. A wtedy Platforma miała mocnego kandydata - wojewodę Stanisława Kracika. - Myślałem że zawalczą, aby pan Gowin pozostał w PO, by mieć mocnego kandydata. Teraz takiego nie widzę - komentuje Duda, który w przyszłym roku znów gotów jest walczyć o fotel prezydenta miasta.
Tymczasem Gowin tworzy własne ugrupowanie. - Wystawimy kandydata. Czy to będę ja, zdecydujemy wiosną - mówi poseł, ale przyznaje, że największe szanse mają Majchrowski, Duda i on sam. - Założę się, że PO nie wprowadzi kandydata do drugiej tury wyborów - kwituje.
Mimo marnych szans PO musi stanąć do walki
Prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego: PO na poparcie obecnego prezydenta ze względów prestiżowych nie może sobie pozwolić. Ten, moim zdaniem, wystartuje. PO wystawi natomiast swojego kandydata, choć będzie on raczej skazany na porażkę. Naturalnym pretendentem jest radna Jantos. W jej przypadku porażka nie będzie zbyt dotkliwa, a PO będzie miała kandydatkę, która dobrze wypadnie w polemice na temat miasta. Może wystawić też kogoś, kto przegra wcześniejsze wybory do europarlamentu.
dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego: PO brakuje wyrazistego kandydata, stąd też zaczyna się licytacja nazwisk. Pretendenci są jednak słabo rozpoznawalni. Uczciwe prawybory mogą wyłonić tego optymalnego, ale PO będzie miała z tym problem. Trapią ją bolączki, walki między frakcjami. Osłabia to szanse na wyłonienie akceptowanego przez całą partię i jej elektorat kandydata. A jeżeli poparcie dla Platformy nadal będzie spadać - nawet dobry kandydat nie pomoże. Szyld słabnącego ugrupowania może stać się dla niego obciążeniem.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
