- Jaki pomysł na uzupełnienie kalendarza Pucharu Świata po odwołaniu Raw Air ma FIS?
- Opcją A jest Słowenia. Pracujemy nad tym, aby móc tam skakać w dwóch kolejnych weekendach z rzędu. Chcemy zostawić tydzień wolnego po mistrzostwach świata w Oberstdorfie, żeby móc odpocząć. Mamy bardzo wymagający sezon, wszyscy wykonują dobrą robotę, trochę wolnego się przyda. Potem w Planicy pierwszy weekend (20-21 marca) byłby na dużej skoczni, jako sprawdzian przed mistrzostwami świata 2023, a następny - to wielki finał Pucharu Świata na mamuciej skoczni.
- A co z Polską? Pojawiły się pewne spekulacje, że to tu mają się odbyć zawody.
- To nie plotki, to obecnie opcja B. W Polsce Puchar Świata był w tym sezonie już trzy razy (w Wiśle i dwukrotnie w Zakopanem - przyp.), dobrze by więc było przenieść się do innego kraju. Polski Związek Narciarski jest gotowy na organizację czegoś na kształt "Mini Raw Air", z zawodami w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem. Takie mamy aktualnie oferty, chcemy zrealizować najlepszą, czyli tę ze Słowenii. Jeśli się nie uda, to pewnie znów zobaczymy się w Polsce.
- Kiedy decyzja?
- Termin uzależniony jest od złożenia stosownych aplikacji przez federacje i innych porozumień, które musimy zawrzeć.
- Czyli będą konkursy albo w Słowenii, albo w Polsce? Zawody w obu krajach nie są możliwe?
- Mamy dwie opcje, wybierzemy jedną. Nie bierzemy pod uwagę innego rozwiązania. Obecnie dla nas jednym z największych wyzwań są ograniczenia w możliwości podróżowania. Jest coraz trudniej przenosić się z kraju do kraju, dlatego staramy się zostać jak najdłużej w jednym miejscu, rozegrać tam więcej niż jedną imprezę.
- W Raw Air odwołano dwa konkursy drużynowe i cztery indywidualne. Chcecie odrobić wszystkie?
- Obecnie pracujemy nad rozegraniem tylko konkursów indywidualnych, drużynowych nie będzie.
- A jak Pan ocenia drugi weekend z Pucharem Świata w Zakopanem?
- Zawsze jesteśmy zadowoleni z zawodów w Polsce, organizacja jest tu na wysokim poziomie. Zawodnicy są szczęśliwi, że mogą tu przyjechać, traktowani są jak prawdziwe gwiazdy. A to jeden z naszych celów w rozwoju skoków w przyszłości.
