Posłowie Konfederacji: Jesteśmy na politycznej wojnie
Wystąpienie Sławomira Mentzena poprzedził dwugłos posłów Konfederacji. Na mównicy pojawili się Grzegorz Płaczek i Ryszard Wilk.
- Jeszcze wczoraj byliśmy w polskim parlamencie. Przedwczoraj głosowaliśmy przeciwko antypolskim ustawom, a dzisiaj jesteśmy z wami, bo jesteśmy na politycznej wojnie - mówił ten pierwszy. - Sukces wydaje się na wyciągnięcie ręki i robimy wszystko, żeby moim kandydatem, moim prezydentem, waszym prezydentem, prezydentem naszych rodzin już za kilka miesięcy został kandydat Konfederacji, Sławomir Mentzen. Odpowiedzcie sobie na pytanie, co się wydarzyło, że dzisiaj tak tłumnie przyszliście spotkać się ze Sławomirem Mentzenem? Jak to możliwe, że przez tyle lat nie mieliśmy prezydenta, który stał rzeczywiście w obronie Polaków, czy to jest normalne, że nie robimy nic w kwestii tego lewicowego wiatru, który dociera do polskich szkół z Brukseli? Jak to możliwe, że nikt dotąd, żaden z prezydentów nie zrobił nic, żeby ochronić nas przed tym, jak działają, a właściwie jak nie działają polskie sądy - pytał.
Twardo do głosowania zachęcał też Ryszard Wilk.
- Szanowni państwo, wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, że te wybory prezydenckie, które będziemy mieli, to będą wybory przełomowe, o ile w ogóle nie historyczne - przekonywał Wilk. - Dlaczego? Bo to właśnie wy, wy za kilka miesięcy będziecie wybierać, w którą stronę ma iść nasz kraj: czy dalej mamy brnąć w stronę zielonego ładu, rosnących kosztów produkcji, rosnących rachunków za prąd? Możemy iść w stronę odrzucenia zielonego ładu, możemy iść w stronę normalności, zdrowego rozsądku – dodawał.
"Sławomir, Sławomir!"
Gdy na mównicę wkraczał kandydat na prezydenta, zgromadzeni wokół niej młodzi ludzie zacieli rytmicznie skandować jego imię. Ten rozpoczął swoje wystąpienie od stwierdzenia, że w Gorlicach na spotkanie stawiła się najliczniejsza grupa jego zwolenników. Sporo miejsca w swoim wystąpieniu Sławomir Mentzen poświęcił powszechnym obawom związanym z napływem do Polski emigrantów.
- Byłem już w ponad 100 miastach i nie wszędzie jest tak ładnie jak tutaj, nie wszędzie jest tyle światełek, ale te wszystkie polskie miasta są naprawdę czyste, schludne, zadbane i bezpieczne - mówił. - To jest coś, czego nie doceniamy, że w Polsce jest tak bezpiecznie. My, gdy idziemy na jarmark bożonarodzeniowy, to nie boimy się, że ktoś nas tam zabije. Wjedzie w nas samochodem. Nie ma tam policji, wojska z długą bronią, bo w Polsce jest bezpiecznie i my do tego przywykliśmy - podkreślał.
Według niego, "ludzie z Zachodu gdy przyjeżdżają do Polski, są zdziwieni i pytają - jak wy to zrobiliście, że u was jest tak czysto i tak bezpiecznie, bo u nich to przestępczość, imigranci, bezdomni, narkomani".
Mentzen: Jesteśmy jednym z najbardziej pracowitych narodów w Europie
- Przyczyna jest jedna, w Polsce mieszkają przede wszystkim Polacy, a nie ludzie z całego świata - odpowiadał kandydat. - Polacy się nawzajem nie napadają, dbają o czystość swoich miast, miasteczek. Nie wyrzucamy śmieci na ulicę, nie zatruwamy swoich rzek. Polacy dużo i ciężko pracują. Jesteśmy jednym z najbardziej pracowitych narodów w całej Europie, bo Polacy wiedzą, że dobrobyt pochodzi z pracy, pracowitości, z przedsiębiorczości, z oszczędności, a nie z zasiłków czy z długu - podkreślał.
Tama dla emigracji
Sporo miejsca poświęcił Ukrainie, a w zasadzie kosztom, jakie ponoszą polscy podatnicy, w związku z utrzymywaniem przywilejów socjalnych mieszkających w Polsce obywateli Ukrainy.
- Ukraińcy leczą się w Polsce za darmo bez płacenia składek - grzmiał Mentzen. - Uruchomiono turystykę medyczną, Ukraińcy przyjeżdżają do Polski się leczyć, bo mają za darmo. Leki mają za darmo, mają leki refundowane, zajmują miejsca w kolejkach i wracają na Ukrainę. Przecież nie ma pieniędzy na leczenie Polaków, nie ma pieniędzy na oddziały szpitalne, nie ma pieniędzy na lekarzy specjalistów, a są na leczenie Ukraińców. Zasiłki nawet wysyłamy na Ukrainę, do tej pory 800 plus trafia masowo na Ukrainę na dzieci mieszkające na Ukrainie - stwierdzał.
- Nie pozwolę na migrację, nie pozwolę, żeby polskie wojsko zostało wysłane na Ukrainę - mówił Sławomir Mentzen. - Żaden polski żołnierz nie trafi na Ukrainę. Żaden polski żołnierz nie zginie za Donbas ani Krym, nie pozwolę na to. Polacy zasługują na prezydenta, który będzie dbał przede wszystkim o polskie interes, a nie zagraniczne - podkreślał.
Kandydat stwierdził, że chciałby Polski "dumnej, suwerennej, która sama podejmuje decyzje i nie prosi ciągle o zgodę Waszyngtonu albo Brukseli, Polski dumnej ze swojej historii, prowadzącej poważną politykę historyczną, asertywną, zgodną z polskim interesem politykę zagraniczną". Chciałby Polski "bogatej bogactwem swoich obywateli, opartej o polską gospodarkę, polskie przedsiębiorstwa z niskimi, prostymi podatkami, przyjaznymi przepisami, bezpieczeństwem energetycznym i żywnościowym z infrastrukturą na miarę naszych aspiracji i wreszcie Polski bezpiecznej ze szczelnymi granicami".
