- Wszczęliśmy dochodzenie po zawiadomieniu, które trafiło do organów ścigania pod koniec marca - potwierdza Tadeusz Cebo, prokurator rejonowy w Gorlicach. Zawiadomienie najpierw zostało wysłane do prokuratury w Zakopanem. Ta jednak wyłączyła się ze sprawy, by nie być posądzoną o stronniczość. Podobnie zrobiła zakopiańska policja. Sprawa trafiła do Gorlic.
- Czynności w tej sprawie zleciliśmy komendzie policji w Nowym Targu. Mundurowi są na etapie zbierania materiału i przesłuchiwania świadków - mówi szef gorlickiej prokuratury. To jednak wszystko, co zgodzili się ujawnić śledczy.
Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że zawiadomienie dotyczy wydarzeń z sesji rady miasta z 21 listopada 2013 roku. Według zawiadomienia, w trakcie przerwy w sesji, burmistrz miał przyjąć na korytarzu urzędu od jednego z mieszkańców małą białą torebkę. Osoba ta miała mu ją wręczyć po pozytywnej decyzji rady miasta w sprawie, która jej dotyczyła.
- Czytałem to zawiadomienie i uznaję je za pomówienie - mówi Janusz Majcher. - Nie przyjąłem żadnej łapówki. Nie dostałem żadnej torebki, ale zaproszenie w kopercie. Odbyło się to przy tłumie ludzi. Na pewno nie była to łapówka.
Burmistrz dodaje, że codziennie na jego biurku leży kilka kopert z zaproszeniami na różne okazje. - Ktoś mógłby więc stwierdzić, że dostałem pieniądze w kopercie, a tak nie jest - tłumaczy Majcher. Nie chce jednak ujawnić osoby, która według donosu miała mu wręczyć domniemaną łapówkę. - To osoba publiczna. Nie chciałbym, by miała nieprzyjemności z powodu tych pomówień - tłumaczy.
Majcher został już przesłuchany przez policję. Podobnie jak autor zawiadomienia. Prokurator zapowiada, że w ciągu dwóch tygodni zdecyduje co zrobić - czy umorzyć sprawę, czy przedstawić zarzuty.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+