Nie sprzedajemy czekolady czy bajgli, ale ludzkie emocje - oświadcza na wstępie Mirosław Kotowski, właściciel "Słodkiej Manufaktury Leona" (wcześniej knajpka nazywała się "Kraina Łagodności"). Cóż, zapewne trochę ponosi go z tym filozofowaniem, ale muszę przyznać, że kolorowe babeczki domowej roboty i wielkie tablice pięknie pachnącej, ręcznie robionej czekolady (gorzka z chilli, biała z żurawiną i inne jeszcze) faktycznie poprawiają nastrój, od samego nawet patrzenia.
Kotowski do niedawna miał inną pracę, kierownicze stanowisko i zupełnie inne życie. Nagle to "stare" życie posypało się jak domino. Musiał znaleźć nowy pomysł na siebie. I stąd wzięła się "Manufaktura". - Nie chciałem już na Kazimierzu otwierać kolejnej zaniedbanej, śmierdzącej kanalizacją knajpy. Chciałem stworzyć coś od serca; miejsce, w którym sam będę uwielbiał przebywać - opowiada.
A że niegdyś w piwnicy przy ul. Józefa znany krakowski cukiernik, Leon Meisel wyrabiał cukiernicze cuda już w 1917 roku, inspiracja sama jakoś tak przyszła.
Dziś sprzedawane w "Manufakturze" czekolady, trufle czy plastry pomarańczy w wytrawnej czekoladzie - jeśli wierzyć zapewnieniom Kotowskiego - wyrabiane są według przedwojennych receptur.
My zabieramy się za przyrządzanie akurat słonej przekąski: bajgla z pastą orzechową. - Kraków przecież słynie z bajgli, a dziś mnóstwo krakowian nie wie nawet, czym różnią się one od obwarzanków - zamyśla się Kotowski. Bajgiel nie jest "skręcany" tak jak obwarzanek, nie jest też "obwarzany", a więc przez kilka sekund dosłownie przyparzany, podgotowywany. Bajgiel jest znacznie bardziej chrupki niż obwarzanek. W "Manufakturze" zjemy go z pastą orzechową, ale też z pastami z rukoli, migdałów i parmezanu lub z pomidorów i zeszklonej cebulki.
My przyrządzamy pastę orzechową. Włoskie orzechy ucieramy, dodajemy do nich suszone pomidory, pokrojoną natkę pietruszki, przyprawy (sól, pieprz i taką przyprawę, której zdradzić nie mogę, bo to tajemnica). Do całości dodajemy jeszcze odrobinę koncentratu z pomidorów. Wtedy pasta będzie właściwej konsystencji.
Smarujemy nią pokrojone bajgle (te jednak muszą być świeże). I gotowe. Przyrządzenie takiego śniadania (czy przekąski) zajmuje dosłownie kilka - kilkanaście minut.
Do bajgla dostaję gorącą czekoladę (topimy malutkie kawałki czekolady i dodajemy odrobiny mleka) z syropem waniliowym. Bajgle z gorącą czekoladą tworzą świetny śniadaniowy duet. Ale muszę już lecieć.
- A może domowe ciasto weźmie sobie pani na drogę? Dziś mamy tort chałwowy przekładany wiśniami. Ale codziennie jest inne - dodaje na pożegnanie Mirosław Kotowski.
Krakowskie bajgle z pastą orzechową
Włoskie orzechy mielimy, dodajemy do nich suszone pomidory i pokrojoną bardzo drobno natkę pietruszki
Przyprawiamy do smaku solą i pieprzem
Dodajemy odrobinę koncentratu pomidorowego, tak, aby konsystencja była odpowiednia do smarowania
Smarujemy pastą kawałki świeżego bajgla
Podajemy na talerzu udekorowanym czerwoną suszoną papryką i liściem laurowym
I gotowe
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+