O śmierci małej Wiktorii zaalarmowane zostało w środę ok. godz. 7 rano zakopiańskie pogotowie. Dzwonił ojciec dziewczynki, który obudził się i zauważył, że jest zimna. - Gdy lekarze przybyli na miejsce, stwierdzili zgon dziecka - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji.
Przybyły na miejsce prokurator nakazał sekcję zwłok noworodka, a także zatrzymanie pijanych rodziców. Matka miała we krwi 2 promile alkoholu, ojciec pół promila.
Wstępne wyniki sekcji przeprowadzonej w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie wskazują, że dziecko nie miało żadnych urazów. - Natomiast z dużym prawdopodobieństwem śmierć noworodka ma związek z wcześniej przebytą chorobą - mówi Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem. To mają ostatecznie potwierdzić dodatkowe badania.
Śledczy rozważają przedstawienie rodzicom zarzutów narażenia dziecka na niebezpieczeństwo - opiekowali się nim, będąc pod wpływem alkoholu. Za to grozi do pięciu lat więzienia.
Z informacji, jakie udało nam się zdobyć, w rodzinie Sławomira i Doroty alkohol był często obecny. Matka piła niemal codziennie. - Mówiła, że bez piwa nie wytrzyma dnia. Jak urodziła Wiktorię, ponoć dziecko miało alkohol we krwi. Było bardzo malutkie, ważyło tylko 1,7 kilograma. Musiało trzy tygodnie spędzić w inkubatorze - opowiada matka Sławomira P.
Kobieta broni syna, że on bardzo kochał swoją córeczkę. - Kąpał ją, nosił na rękach. Mówił Dorocie, że ma przestać pić, ale ona nie słuchała. W środę w nocy pili osobno. Ona w domu, a on wrócił ok. 2 w nocy, też trochę pijany. Wziął Wiktorię, bo powiedział, że to jego dziecko i będzie spało z ojcem - mówi babka. - Gdy rano zobaczył, że nie żyje, płakał jak małe dziecko.
- Wiele razy, gdy byłam u nich, mówiłam jej, że źle się nią zajmuje. Obiecałam tej małej, że się nią zajmę. Nie dotrzymałam słowa - płacze siostra Sławomira P.
Dorota I. ma już dwójkę dzieci z pierwszego małżeństwa - 4-letnią córkę i 2-letniego syna. Dzieci są wychowywane przez jej byłego męża i jej rodziców.
Rodzina Sławomira P. i Doroty I. nie była objęta pomocą społeczną. Także policja nigdy u nich nie interweniowała.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+