Za zwycięstwem w Łodzi stoi trener Łukasz Kościelniak, pełniący jednocześnie obowiązki oficera rozwoju rugby w Małopolsce. Szkoleniowiec zaimponował odwagą już przed turniejem, bowiem nie wybierał się ze swoimi podopiecznymi, mając w głowie plan minimum.
Zresztą miał ku temu podstawy, bo Juvenia przystępowała do mistrzostw Polski kadetów z pierwszego miejsca w rankingu, nie mając na koncie ani jednej porażki w toczących się przez cały sezon eliminacjach.
- Uważam, że jeśli nie zdobędziemy medalu, będzie to moja bardzo duża porażka. Nie chcę zawieszać chłopakom złota na szyi, ale przystąpimy do turnieju z dużymi ambicjami, aby potwierdzić formę z eliminacji - mówił Kościelniak.
Mistrzowskie aspiracje Juvenia zaczęła potwierdzać od pierwszego dnia mistrzostw Polski. „Smoki” odnieśli dwa pewne zwycięstwa nad Budowlanymi Lublin i Posnanią Poznań, obejmując prowadzenie w tabeli. Trudniejszą przeprawą był wygrany 12:0 mecz z Arką Gdynia, a bardzo zacięty przebieg miał pojedynek z Budowlanymi Łódź, zakończony czwartym zwycięstwem 14:10.
O złotym medalu zadecydował rozegrany trzeciego dnia MP mecz z Orkanem Sochaczew. Krakowianie rozbili brązowych medalistów aż 29:0 i zdobyli historyczny dla klubu tytuł mistrzów Polski. W ostatnim spotkaniu Juvenia potwierdziła klasę, jeszcze wyżej rozprawiła się z Lechią Gdańsk (34:0) i z kompletem 18 pkt zachowała status jedynej niepokonanej drużyny.
