W Wadowicach i w Kalwarii Zebrzydowskiej Telewizja Trwam, Starostwo Powiatowe i wadowicki Urząd Miejski urządziły warsztaty medialne dla młodzieży. „Nowe widnokręgi – zrozumieć media”, zorganizowane w publicznych instytucjach.
Najpierw dziennikarze imperium medialnego toruńskiego redemptorysty uczyli młodych ludzi dziennikarstwa w Wadowickim Centrum Kultury, a potem podobne warsztaty, tym razem przeznaczone dla uczniów ZSiPO im. Mikołaja Kopernika oraz Zespołu Szkół im. Komisji Edukacji Narodowej, odbyły się też w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Wcześniej na portalach społecznościowych zarówno Urząd Miejski, jak i wadowickie Starostwo Powiatowe reklamowały to, jako ważne wydarzenie.
Na zajęciach pojawili się też przedstawiciele lokalnych władz, związani z Prawem i Sprawiedliwością. Nie zabrakło m.in. burmistrza Wadowic Bartosza Kalińskiego (polityk PiS) oraz wicestarosty powiatu wadowickiego Beaty Smolec (do Rady Powiatu startowała z listy PIS). Z tego właśnie powodu część rodziców uczniów błędnie uznała zajęcia, jako inicjatywę wyłącznie wadowickich samorządowców.
Moja córka trafiła tam, bo marzy żeby zostać dziennikarką i liczyła, że dzięki temu może liczyć na wyższą ocenę w szkole opowiada ojciec jednej z młodych uczestniczek tych warsztatów, który po ich zakończeniu, oburzony zadzwonił do naszej redakcji. - Sama chciała pójść na te szkolenie. Podobnie jak my, pomyślała, że organizują je władze miasta i powiatu, które na pewno sprowadziły fachowców - dodaje mężczyzna.
Lekcje z TV Trwam w Wadowicach i Kalwarii Zebrzydowskiej
Zajęcia odbyły się w trzech blokach tematycznych: tv, radio, prasa. Na miejscu podjechał wóz transmisyjny z pełnym wyposażeniem, w środku były kamery do transmisji oraz duży ekran. Uczniów na widowni posadzono w bezpiecznych odstępach. To, co usłyszeli od prowadzących, nie wszystkim się jednak spodobało.
- W szkole nic nie mówili, że będą tam ludzie od Rydzyka a nie miałem czasu przeglądać internetu, żeby sprawdzić, kto za tym stoi. Gdybym wiedział, to moje dziecko zostałoby w domu - zarzeka się rodzic ucznia, mieszkaniec powiatu wadowickiego.
Oficjalnie licealiści mieli tam poznać warsztat pracy dziennikarskiej, dowiedzieć się o sposobach przygotowywania obiektywnych materiałów. Z relacji uczestników szkolenia, z którymi udało się nam skontaktować, wynika jednak, że młodzież, zamiast uczyć się sztuki dziennikarstwa, była tam - jak sami mówią - poddawana politycznej i światopoglądowej indoktrynacji.
- Tłumaczono, jeśli nie wprost to aluzyjnie, że lewackie media nas oszukują, by siać propagandę LGBT i że prawdę znajdziemy dziś tylko w TV Trwam, Naszym Dzienniku i radiu Maryja, a internet to samo zło. Że opozycja i lewica z Brukseli chcą w przedszkolach namawiać dzieci do zmiany płci i inne takie głupoty - opowiada jeden z licealistów.
- Gdy już mówili coś przydatnego, na przykład o technice montażu, to ilustrowali to fragmentami propagandowych filmów. Już nie pamiętam, czy był to "Smoleńsk" czy jakaś inna, skrajnie jednostronna relacja z wiadomości TV Trwam. Chyba tylko pogodynka opowiadała coś obiektywnego - dodaje chłopak.
Medialna szkoła ojca redemptorysty Tadeusza Rydzyka, od pewnego czasu prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży. Ekipa z Torunia pojawia się, dwa razy w miesiącu w różnych częściach Polski, głównie w szkołach, również tych publicznych, a także w domach kultury. Łatwo sprawdzić, że najczęściej są to akurat te miejscowości, w których władzę pełnią, przychylni Tadeuszowi Rydzykowi, politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Na Facebooku, gdzie wadowicki magistrat promował te warsztaty, pojawiły się komentarze, że "propaganda i reklama prywatnego imperium medialnego za publiczne pieniądze w gminnych instytucjach jest skandalem".
Zupełnie inaczej sytuację z warsztatami z TV Trwam i Radiem Maryja opisują wadowiccy politycy rządzący miastem i powiatem
Zdaniem wicestarosty powiatu wadowickiego Beaty Smolec, nie było tam żadnej propagandy a młodzież uczono jedynie samych pożytecznych rzeczy. Przekonuje, że warsztaty spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem uczniów i wcale nie trzeba było nikogo do nich przymuszać. Zapewnia wręcz, że gdyby nie obowiązujący reżim sanitarny, związany z pandemią koronawirusa, to sale nie byłyby zapełnione w połowie, tylko wypełnione po brzegi.
Podczas zajęć młodzież miała możliwość aktywnego uczestnictwa poprzez przygotowywanie reportaży, mogła wcielić się w rolę m.in. realizatora obrazu i dźwięku, dziennikarza sportowego i pogodynki, miała możliwość pracy z kamerą - wylicza zalety współpracy wicestarosta Smolec i dodaje, że wbrew temu, co sugerują mieszkańcy, Powiat Wadowicki nie poniósł żadnych kosztów, związanych z organizacją tego wydarzenia.
Wicestarosta Smolec nie odpowiedziała jednak na nasze pytania o koszty zużycia np. prądu w samorządowych budynkach. Bez odpowiedzi zostały też pytania o to, czy warsztaty szkoły Rydzyka wymagały zaangażowania pracowników podległych Starostwu instytucji i czy robili to oni w swoich godzinach pracy.
Na te same pytania nie dostaliśmy tez odpowiedzi z wadowickiego magistratu.
- W warsztatach zorganizowanych w Wadowicach uczestniczyło łącznie 362 uczniów, po 181 każdego dnia. Udział w warsztatach był dobrowolny i bezpłatny dla uczestników - poinformował nas jedynie Urząd Miejski w Wadowicach.
Hity ze sklepów ojca Rydzyka. Figurka Marii za 300 zł, nalew...
- Miała w brzuchu 30 kg guza! Wycięli go w szpitalu w Oświęcimiu
- Te kociaki czekają w schronisku w Oświęcimiu na nowy dom
- Niedziela na Pustyni Błędowskiej. To miejsce przyciąga!
- Dziki grasują w centrum Chrzanowa. Buchtują między blokami [ZDJĘCIA]
- Bartłomiej Bertolin trzy miesiące po amputacji nogi ruszył w góry. W protezie
