- Musimy odrobić stracone punkty - uważa Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Chyba wezmę ze sobą wielki transparent, na którym napiszę, że gramy przeciwko Garbarni Kraków albo Podhalu Nowy Targ, żeby uwierzyli w to, iż walczą z jednym z ligowych faworytów. Przed meczami przeciw takim zespołom nie muszę się martwić o mobilizację zespołu. Nie mogą się więcej powtórzyć sytuacje, że koncentrujemy się dopiero po 15-20 minutach gry, w dodatku po stracie dwóch bramek.
Trener uczula też na proste błędy. Nie wyobraża sobie, żeby po strzelonej bramce szybko oddać rywalowi to, na co się ciężko pracowało, a tak było ostatnio w spotkaniu z rezerwami Wisły.