Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Specjaliści ostrzegają: Koronawirus wcale nie jest mniej groźny dla dzieci, a objawy mogą zmylić lekarzy

Aleksandra Szymańska
Aleksandra Szymańska
Tak naprawdę niewiele wiadomo o koronawirusie u dzieci. Dlatego, zdaniem specjalistów, lepiej ćwiczyć z dziećmi reżim sanitarny
Tak naprawdę niewiele wiadomo o koronawirusie u dzieci. Dlatego, zdaniem specjalistów, lepiej ćwiczyć z dziećmi reżim sanitarny Pixabay.com
Maseczki i wpajanie zasad dystansu społecznego - tylko tak możemy… próbować chronić dzieci przed zakażeniem koronawirusem. - Nie wiem, skąd przekonanie, że dzieci nie chorują - mówi lekarz Tomasz Więckowski z gorzowskiego SOR-u.
  • - Nie jest tak, że są choroby, od których dzieci są wolne. Wręcz przeciwnie, dzieci mają często objawy całkiem różne od tych, których byśmy się spodziewali. Dzieci są o wiele bardziej trudne diagnostycznie - mówi lekarz Tomasz Więckowski, kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego z pododdziałem ratunkowym dla dzieci w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie.

POLECAMY Z REGIONU

Koronawirus u dzieci. Nie tylko gorączka i kaszel

Co znaczy, że dzieci są „trudne diagnostycznie”? Choćby to, że nie sposób ułożyć listy stuprocentowych objawów, które by świadczyły o koronawirusie.

Gorączka, kaszel, uczcie duszności i zaburzenia oddychania… Lista może być jednak dużo dłuższa, a objawy wcale nie muszą wskazywać na infekcję dróg oddechowych.

- Tu może być wszystko: są opisywane zmiany skórne, są opisywane biegunki, są opisywane wysokie gorączki i zmiany bezgorączkowe czy wręcz bezobjawowe… Objawy są nieswoiste, trudno je zróżnicować. Jedyną możliwością diagnozowania tak naprawdę są testy genetyczne: bada się, czy w wymazie człowieka jest materiał genetyczny wirusa. To jedyne wartościowe badanie - mówi szef gorzowskiego SOR-u, gdzie testy przechodzi każdy, kto jest przyjmowany na leczenie do szpitala.

Rodzicom może poradzić jedno: pilnować, żeby dziecko przebywało w miejscach, w których jest jak najmniej narażone na kontakt z innymi ludźmi, z osobami spoza kręgu domowników.

- Jeśli można cokolwiek mądrego w tej sytuacji powiedzieć, to tylko to: trzeba dbać o bezpieczeństwo dziecka. Namawiać do noszenia maseczki - mówi Więckowski.

Maseczka już od dziecka

Niemal to samo usłyszymy od dra Tomasza Jarmolińskiego z Międzyrzecza, znanego w regionie nefrologa, pediatry, wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie pediatrii.

Dzieciom trzeba wpajać zasady bezpieczeństwa:

  • w zamkniętych pomieszczeniach zakładamy maseczki. Nie ma od tego wyjątku! Teoretycznie przepisy zwalniają z maseczek dzieci do 4. roku życia, ale jeśli jesteśmy w stanie nauczyć młodsze noszenia maseczki, to lepiej dla nich!
  • Trzeba dzieci uczyć regularnie myć i dezynfekować ręce, bo wirus do dróg oddechowy najczęściej przenosi się z rąk.
  • Trzeba uczyć najmłodszych zasad społecznego dystansu - że nie wolno się blisko kontaktować choćby z rówieśnikami, że np. pijemy tylko ze swojej butelki, nie jemy loda wspólnie z kolegą…

Lekarze są zgodni: w budowaniu odporności pomoże też szczepienie przeciwko grypie (choć - jak zastrzega doktor Więckowski - dopiero regularne, powtarzane co roku, daje pełną gwarancję).

Szczepionka powinna nam „załatwić” jeszcze jedno: unikanie wizyt w placówkach ochrony zdrowia, gdy będą one pełne chorych. Przesiadywanie w przychodni, np. w kolejce do lekarza rodzinnego, to najgorsze, co można dziecku (i sobie) zafundować w sezonie zachorowań!

Koronawirus u dzieci. „Tak się mówiło...”

- Dzieci chorują łagodnie, nawet bez objawów. Tak się do tej pory mówiło - przyznaje mama pięcioletniego Tomka.
Chłopiec to okaz zdrowia. Śmiga właśnie po placu zabaw w gorzowskim parku 750-lecia. - Inne dzieci bez przerwy łapią jakieś infekcje, a on nie. Mam nadzieję, że ta jego odporność uchroni go przed wirusem, tak jak chroniła do tej pory - mówi mama chłopca.

CZYTAJ TEŻ:

Nie jest „z tych panikujących”, bo do tej pory syn nie dawał jej powodów, ale przyznaje, że informacje o zakażonych dzieciach w województwie lubuskim i Polsce dają do myślenia.

- Coraz więcej słyszy się też o przypadkach w Polsce i wcale nie są łagodne… Wcześniej jakoś o dzieciach się nie mówiło - zauważa mama Tomka.

Dzieci z koronawirusem w Lubuskiem

Informacje o zakażonych dzieciach podał w zeszłym tygodniu Lubuski Urząd Wojewódzki w Gorzowie. - Dwoje dzieci i młoda kobieta z powiatu świebodzińskiego czują się dobrze i pozostają w izolacji domowej - mówiła GL Katarzyna Wojciechowska z biura wojewody.

Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, kobieta z dziećmi są w izolatorium, nie w domu (to bardziej bezpieczne rozwiązanie, bo w ten sposób ogranicza się kontakty zakażonych ze zdrowymi).

Także w zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się o koronawirusie u jednego z dzieci ze świebodzińskiego przedszkola nr 7. Przedszkole zostało zamknięte (późnym wieczorem rozsyłało do rodziców sms-y, żeby następnego dnia nie przyprowadzali dzieci).

Burmistrz Świebodzina wydał oświadczenie, w którym informował m.in. - Przedszkole wraz z grupami żłobkowymi pozostaje zamknięte (…) wskazane osoby personelu przedszkola, jak i ich podopieczni zostali objęci kwarantanną w izolacji domowej, na bieżąco poddawani są testom.

Ostatnio nie brakowało też informacji z kraju. 150 dzieci (w tym sześcioro z potwierdzonym koronawirusem) w szpitalu Żeromskiego w Krakowie - podawał TVN 24. - Niestety, nie jest tak, że jak ktoś ma wynik ujemny, to na pewno nie zaraża - mówiła reporterom "Uwagi" dr Lidia Stopyra.

ZOBACZ WIDEO: 29 przypadków zakażenia koronawirusem w Jordanowie

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska