Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spełnili wolę babci i wrócili do Ojczyzny

Magdalena Stokłosa
Andrzej Banaś
Ponad 100 repatriantów zgromadziło się w Domu Polonii w Krakowie na wigilijno-noworocznym spotkaniu. To osoby mieszkające na terenie całej Małopolski, które często na obczyźnie były znajomymi i sąsiadami. Przy opłatku mogą znów powspominać czasy spędzone poza krajem.

- Większość tych ludzi urodziła się w Kazachstanie, Gruzji, Mołdawii. To potomkowie osób, które zostały w latach 30. i 40. wywiezione z kraju w trakcie czystek stalinowskich. Wrócili do Polski dzięki ustawie repatriacyjnej - wyjaśnia Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Akcji Humanitarnej, która jest organizatorem spotkania. Jak dodaje, taki opłatek jest organizowany od ośmiu lat.

- Dla tych ludzi to bardzo ważne, bo mogą kultywować tradycję świąt, śpiewanie kolęd i łamanie się opłatkiem - mówi Olasińska-Chart. W Kazachstanie nie mogli nawet przyznać się, że są Polakami.
- O pielęgnowaniu tradycji świąt często nie było mowy - przyznaje 60-letnia Franciszka Dobra, repatriantka z Kazachstanu. Jej rodzice i dziadkowie zostali zesłani w 1936 r. Matka była wtedy w ciąży, w czasie długiej podróży w wagonie dla bydła straciła dziecko. W Kazachstanie urodziła sześcioro dzieci, w tym panią Franciszkę.

60-letnia repatriantka, jej mąż Jan i cztery córki przyjechali do Polski w 1997 r. Piąta córka Walentyna dołączyła w 2000 r. z mężem i córką Helenką. Wszyscy zamieszkali w Bochni. Z Kazachstanu rodzina nie ma dobrych wspomnień. Pani Franciszka od 12. roku życia poza lekcjami w szkole musiała też obowiązkowo pracować na roli.

- Brali te małe dzieci do pracy na roli. Musieliśmy wyrywać chwasty, a pole było wielkie aż po horyzont - wspomina pani Franciszka. - Też pamiętam, że musieliśmy pracować. Sadziliśmy kapustę - dorzuca 38-letnia Walentyna. Na obczyźnie Polacy nie mogli wziąć ślubu kościelnego. Dlatego pani Franciszka i jej mąż Jan miłość i wierność przed księdzem ślubowali sobie dopiero w 1998 r. w Bochni. Ponad 20 lat od ślubu cywilnego wziętego w Kazachstanie.

- Nawet nie chcę wspominać czasu spędzonego poza Polską - mówi ze łzami w oczach pani Franciszka. - Moja babuleńka, już kiedy umierała, powiedziała nam wszystkim: kochane wnuki, gdy tylko będzie możliwość, wracajcie do domu - dodaje. Wnuki ochoczo spełniły wolę babci. Rodzice pani Franciszki nie mieli już takiej możliwości.

Tata zmarł wcześniej. Matka zdążyła złożyć papiery o repatriację. Niestety, cała procedura trwała aż pięć lat. Kobieta zmarła w Kazachstanie. Brakło jej dwóch lat, by mogła w końcu powrócić do Polski. Cała rodzina pani Franciszki jest teraz razem w Bochni. Mieszkają tam jej wszystkie córki z mężami. Dumna babcia doczekała się już ośmiorga wnucząt. Wszyscy ułożyli sobie życie w Polsce i bez większych problemów znaleźli pracę. Walentyna pracuje jako położna w szpitalu, Franciszka jest już emerytką.

- Bardzo jesteśmy wszyscy szczęśliwi. Byle tylko gorzej nie było - mówi Franciszka. 16-letnia Helena, córka Walentyny urodzona w Kazachstanie, nie kryje, że za nic w świecie nie chciałaby tam wrócić.
- Miałam cztery lata, kiedy przenieśliśmy się do Polski. Byliśmy kilka lat temu w czasie wakacji w Podolskoje. To zupełnie inny świat: wioska, stepy, wszędzie pola - wspomina Helena. - Nie czuła się tam dobrze.

- Mój dom jest już tutaj, w Polsce - ucina Helena. Pani Franciszka chce wszystkim rodakom i władzom podziękować za to, że mogła z rodziną znaleźć się w Polsce. I dorzuca: Niech pani to ładnie napisze! Dodaje też, że codziennie się modli za wszystkich, którzy pomogli im tu wrócić!

Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska