Tymczasem na te pieniądze liczy wicepremier Mateusz Morawiecki, który chce odmienić gospodarkę kraju. Badania i opracowanie nowych technologii i innowacyjnych wyrobów będzie kosztować. Liczy więc, że sfinansują to banki. Ale jego projekt torpeduje z kolei minister finansów, który zamierza obłożyć banki podatkiem od udzielonych kredytów. Rząd stoi więc przed wyborem: pomóc frankowiczom i ministrowi finansów, czy realizować plan wicepremiera?
Tymczasem tym, którzy nie są w stanie spłacać kredytów, mogą pomóc sami bankowcy, poprawiając swoją reputację. Wystarczy, że przejmując nieruchomość niewypłacalnego kredytobiorcy nie sprzedadzą jej, ale wynajmą pechowemu klientowi. Innym sposobem rozbrojenia kredytowej bomby jest wprowadzenie zasady odpowiedzialności kredytobiorców do wysokości zabezpieczenia kredytu. Jeżeli kogoś nie stać na płacenie rat, bank przejmuje nieruchomość, nawet jeżeli jej wartość spadła, i wykreśla dług pechowca. Zmartwieniem bankowca jest, jak dom czy mieszkanie sprzedać, by ponieść jak najmniejsze straty. Tyle że na to potrzeba ustawy.
Zmiany są potrzebne. Banki udzielając kredytów nie ponoszą obecnie żadnego ryzyka. Sprzedają nieruchomość przez komornika, nie interesując się ile za nią dostaną, a dług, jaki pozostał, ściągają od dłużnika-kredytobiorcy do końca jego życia. Tymczasem historia za parę lat się powtórzy. Dzięki niskim stopom procentowym i programowi MdM, kredyty dostają także ci, którym banki go dotąd odmawiały. Co zrobią te osoby, gdy stopy procentowe pójdą w górę i raty wzrosną o 30-40 proc? Też będą domagać się pomocy?
Chaos panuje także w głowie ministra skarbu państwa. Kilka tygodni temu zapowiedział stworzenie z państwowych firm holdingów na wzór koreańskich czeboli. Ich celem będzie realizowanie interesów państwa, bez względu na koszty. I za to ich zarządy będą rozliczane. Ma to być sposób na uratowanie m.in. kopalń. Ale niedawno ten sam minister zapewnił, że wynagradzanie członków zarządu spółek państwowych będzie powiązane z wynikami finansowymi. Jak pogodzi ogień z wodą - tego nie wyjaśnił. Jak i tego, ile zarobią prezesi kopalń. Będą pracowali za darmo?
Jak mawiał aforysta Andrzej Majewski: Każdy rząd to spółka z nieograniczoną nieodpowiedzialnością.
Zdrowych spokojnych Świąt, czyli bez polityki i polityków.
