Zaczęło się całkiem niewinne. Nasz mistrz rzutu młotem, Paweł Fajdek - znany z nieco rubasznego poczucia humoru - pozwolił sobie na umieszczenie kilku emotek pod filmem Marcina Najmana. Nic niezwykłego… Jednak reakcja „El Testosteron” - dzisiaj bardziej celebryty niż sportowca” - okazała się mocno nerwowa. I tak doszło do wymiany zdań. Komicznej, z elementami absurdu i groteski.
Marcin Najman do Pawła Fajda:
– Paweł Fajdek… Ty, czy my się znamy?! Słuchaj. Po tym, jak po raz drugi na plebiscycie się tam mazałeś, że ci miejsce nie odpowiada, to ja nawet rozumiałem to, że powinieneś być wyżej. Uważałem, że masz rację, że powinieneś być wyżej, natomiast to, jak się mażesz przy wszystkich, to nie przystoi facetowi. I ty chcesz oceniać mój trening? Wariacie, no stuknij ty się w głowę… Ok, rozumiem, szukasz walki i parę groszy, ale musisz też wiedzieć, że ja mam co robić. Zarobiony jestem, nie mam czasu. Taka ojcowska rada – nie maż się publicznie! No facet ku**a nie płacze
Paweł Fajdek do Marcina Najmana:
- Po wpisie Marcina Najmana dalej nie mogę dojść do siebie i nie wiem, czy dojdę. To jest mało ważne, bo pan Marcin "estrogen" Najman miał rację. W tylko jednej sprawie. Nie znamy się. I bardzo dobrze, bo tak nisko jeszcze nie upadłem. Co mogę ci Marcin powiedzieć? Cieszę się, że jesteś, bo gdyby nie ty, to polskie dzieci nie wiedziałyby, kim nie zostawać. Nazywasz siebie sportowcem, a jesteś po prostu karykaturą sportowca. Taka dobra rada na ten przyszły obóz. Jedziesz w Tatry i pamiętaj, w Tatrach są niedźwiedzie, a klepanie na nie nie pomaga
