Kiedy Wisła mierzy się z kryzysami finansowym, wizerunkowym i wiary, kiedy ma problem ze spłatą długów za wynajem stadionu i wdzięczy się do miasta o pomoc, kiedy musi po promocyjnej cenie sprzedać do Legii Carlitosa i odchudzać budżet, kiedy żyje mirażem rychłej inwestycji ekscentrycznego biznesmena, Cracovia w zupełnej ciszy przygotowuje się do sezonu, liczy milionowe wpływy z transferu Krzysztofa Piątka do Genoi, jej inwestycja przy Al. 3 maja rośnie w oczach, a na potrzeby budowy ośrodka treningowego w Rącznej udało się w końcu pozyskać dofinansowanie z Ministerstwa Sportu (8 mln złotych).
Wg raportu Deloitte’a „Pasy” już od dwóch lat wyprzedzają „Białą Gwiazdę” w wysokości rocznych przychodów (32 do 27 milionów w 2017), w 2018 przewagę powinny jeszcze powiększyć. Wystarczy wspomnieć, że za swojego najlepszego strzelca zaksięgowały osiem razy większą kwotę (4 mln euro) niż przy Reymonta zgarnęli za hiszpańskiego snajpera. Pierwszy w derbach strzelił jedną bramkę, drugi - trzy i był najlepszym zawodnikiem ekstraklasy. Kto więc tu teraz umie lepiej zabezpieczać swoje interesy i robić futbolowe biznesy?
Cień rzucany przez „Białą Gwiazdę” na drugą stronę Błoń przestaje być widoczny, kadrowo też wszystko blednie. Cracovia wprawdzie na transferowym rynku nie szasta pieniędzmi, ale znów ma sportową stabilizację. Michał Probierz kontynuuje swój projekt, a za jego zespołem udana wiosna. Zostaje tylko ten przeklęty „pasiasty” fatalizm. No, ale skoro dola garbata już próbuje urządzać się za miedzą...
Cracovia kontra Wisła. Kto zrobił latem lepsze transfery [SONDA, GALERIA]
Follow https://twitter.com/sportmalopolska