Dzień przed zawodami, w trakcie Media Trening, Piotr Lisek popisał się niezwykłymi umiejętnościami akrobatycznymi, eksponując świetną sylwetkę. Ponadto w swoich mediach społecznościowych umieścił wpis, promujący specjalną akcję…
Kilka tygodni temu, Piotr Lisek poinformował, że przymierza się do debiutu freak-fightowego. W tzw. „międzyczasie”, zdążył wystąpić w popularnym programie „Ninja Warrior Polska”, w którym udział zakończył już po... kilkudziesięciu sekundach. Sezon startowy zakończył 10 września, plasując się na drugim miejscu na mityngu lekkoatletycznym w niemieckim Wesel z wynikiem 5.75 m.
">
- Pieniądze są bardzo fajne, są jakąś motywacją, nie ukrywam. Wyzwanie i dobra zabawa to 70 proceny, 30 procent to kasa. Zainwestowałem przez tyle lat kariery pieniądze i staram się na tyle dużo zarabiać, by czuć satysfakcję z życia. Nie jestem na tyle majętny, by nie robić nic. Ofertę otrzymałem już dawno temu, ale długo nie brałem jej pod uwagę. Dlaczego? Za bardzo nie potrafię się bić - twierdzi Piotr Lisek
- Chciałbym podkreślić, że nie kończę ze skokiem o tyczce. To jest moje love story, a ja wciąż jestem za młody na emeryta i to jest moja „lisia zajawka”, ale chcą od niej na chwilę odetchnąć. Długo już jestem w lekkoatletyce i potrzebuję odskoczni. Chcę spróbować czegoś nowego, czegoś, co da mi kopa do treningów w tyczce. Nie odkładam jej na bok. Wręcz przeciwnie, trening sportów walki dużo mi da – wyjaśnia Piotr Lisek
